– Stworzymy „Miasto Wielkiego Brata”, będziemy monitorować wszystko – takie słowa prezydenta miasta, Piotra Romana z ostatniej sesji rady miasta cytuje portal Bolec.info.
Czarę goryczy przelały cztery zniszczone infokioski (na zdjęciu jeden z nich), czyli uliczne komputery w zamiarze mające służyć turystom odwiedzającym nabobrzański gród.
To argumenty zapowiadające kolejną falę wydawania publicznej kasy na monitoring. To taki podkład PR uzasadniający przyszłe działania. Niekoniecznie uzasadnione logiką.
Tak się składa, że akurat w tygodniku POLITYKA pojawił się ciekawy tekst Marka Henzlera na temat monitoringu. Za najbardziej monitorowany kraj uważana jest Wielka Brytania. „Jak wynika ze statystyki ogłoszonej w 2007 roku w W. Brytanii (…) tysiąc kamer wykrywa jedno przestępstwo rocznie, a 90 procent obrazów nie jest kwalifikowanych jako dowód przed sądem.” – to cytat z odpowiedzi wiceministra spraw wewnętrznych i administracji generała Adama Rapackiego odpowiadającego w 2010 roku na pytanie generalnego inspektora danych osobowych dotyczące zakresu, pożytków i podstaw prawnych stosowania monitoringu w Polsce.
„W Polsce badania w 2008 roku przeprowadzi… dr Paweł Waszkiewicz z UW, autor książki „Wielki Brat Rok 2010” (…). Miały one wykazać czy instalowanie monitoringu wpływa na zmniejszenie się poziomu przestępczości na monitorowanym obszarze i zwiększa poczucie bezpieczeństwa zamieszkałych tam osób. Okazało się , że instalacja kamer (…) ani istotnie nie wpłynęła na zmniejszenie się liczby przestępstw i wykroczeń, ani na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Wśród czynników o największym wpływie na bezpieczeństwo kamery znalazły się dopiero na ósmym miejscu, przegrywając m.in. z patrolami policji, oświetleniem ulic i czujnymi sąsiadami.” – pisze Henzler.
Monitoring ma sens – zdaniem autora – na terenie imprez masowych i w obiektach zamkniętych gdzie może pozwolić na ujawnienie patologicznych zachować niebezpiecznych dla obywateli – były przykłady wykrycia i ukarania takich zachowań w domach opieki społecznej czy poprawczakach.
Pytanie za 100 punktów: Ilu naszych radnych przeczytało książkę doktora Waszkiewicza?
– Wandalizm to jeden z największych problemów miasta – to słowa prezydenta cytowane przez Bolec.info.
Nie mniejszym problemem miasta jest wydawanie przez naszą władzę pieniędzy na głupoty. Przykłady takie jak zbędny i niewykorzystany amfiteatr nad Bobrem, który kosztował coś między 750 tysiącami a milionem złotych, czy słynny już z kpin amfiteatr na Kubika z widokiem na sklep EKO można mnożyć. Monitoring miasta to kolejny taki bezsensowny wydatek.
Co powiemy o kibicu Śląska Wrocław, który pozostawi na noc swoje auto z emblematami ulubionego klubu na blokowisku w Lubinie na drodze na stadion Zagłębia? Nie zna realiów? Jest głupi? Ma autocasco? Mógł pomyśleć wcześniej?
Infokiosk w ratuszu, biurowcu, na stacji paliw, w bokemcece czy szpitalu (tam pewnie nie ma) i innych tego typu miejscach ma sens. W parku koło pomnika Kutuzowa sensu nie ma, bo nie przetrwa. Co powiemy o tym kto go tam postawił? delikatnie rzecz ujmując to, że mógł pomyśleć wcześniej.
Teraz będziemy wydawać kolejne pieniądze na monitoring do pilnowania infokiosków, które pewnie mogłyby się poniekąd pilnować same za pomocą wbudowanych kamer podpiętych wcześniej do miejskiej sieci (ale na taki pomysł też trzeba by było wpaść wcześniej).
Niemal rok temu, kiedy ze sztabem wyborczym Bogdana Nowaka staraliśmy się zwrócić uwagę mieszkańców Bolesławca na kilka głupot, nieskuteczność miejskiego monitoringu dotknęła i nas. (Fakt, że sztab ten ze swoim programem był trochę jak ten kibic Śląska na osiedlu w Lubinie). No i stało się – jakiś przygłup pomazał farbą nasze reklamy wyborcze. Jedna z nich była pod kamerą monitoringu, która mogłaby uchwycić sprawcę czy jego auto. Historię opowiada ten filmik:
Nie chodziło tylko o reklamę wyborczą ale i o niszczenie efektu pracy paru ludzi i koszty kampanii, które ktoś swoim chamstwem nam po prostu podniósł. Oczywiście liczyliśmy się z ryzykiem, że ktoś zniszczy nasze reklamy – Bogdan był jedynym kandydatem na prezydenta (co pokazały wyniki wyborów) mającym jakiekolwiek, choćby minimalne, szanse na rozbicie układu rządzącego.
Po paru dniach udało nam się dowiedzieć, że miejski monitoring nie zarejestrował nic. A po wymianie reklam na nowe i po następnych paru dniach przestępca niszczący billboardy zrobił to ponownie. Oczywiście i za drugim razem monitoring okazał się nieskuteczny.
Podobnego argumentu, czy przykładów nieskuteczności monitoringu w dyskusji na sesji rady miasta nie użył nikt, ale trudno się dziwić skoro, jak wynika z frekwencji na sesjach, radnych bardziej interesuje to, czy wiadukt będzie się świecił w nocy, niż to jaka będzie wysokość opłat w przedszkolach.
Pisze portal Bolec.info:
„Prezydent zapowiedział wzmocnienie monitoringu na terenie całego miasta. – Stworzymy „Miasto Wielkiego Brata”, będziemy monitorować wszystko. Niestety nie ma innego wyjścia na wandalizm. (…) Wandalizm to jeden z największych problemów miasta. Problem, który blokuje rozwój.”
Wielki Brat nie patrzy w lustro.
będzie 29 nowych infokiosków!!!:
http://www.bolec.info/index.php?op=informacje&news=6735
Zdjęcie ilustrujące ten tekst zostało zrobione w sierpniu, wczoraj widziałem że ten infokiosk wciąż jest zepsuty.
Hospody pomyłuj!