„Chyba się starzeję” – mówią często kobiety. Oznacza to zachętę, by słuchacz gwałtownie, szczerze i bez zastanowienia zaprzeczył. Najlepiej słowami: „Cóż ty opowiadasz!”. Najlepiej także, by słuchacz nie był kobietą. Mężczyźni nie są zakłamani.
Też mówiłam: „Chyba się starzeję”. No i także mówiłam po to, by słuchacz gwałtownie, szczerze i bez zastanowienia zaprzeczył. I ja odtwarzam kod kulturowy. I ja tańczę danse macabre.
Od miesiąca nie mówię nic. Mam bowiem trzy dowody na własne starzenie się.
Podczas interpretacji wiersza Stanisława Grochowiaka „Do Licy” („Bóg mnie wysłuchał – i przekwitasz, Lico, Wdziałaś na główkę kapturek pajęczy” itd.) uczeń stwierdza: adresatką liryczną utworu jest podstarzała czterdziestoletnia kobieta. Uczeń pochyla się nad tekstem i wskazuje (jak nauczyłam) cytaty: „każda kostka dźwięczy”, „przez cienką skórę nawet ślepi widzą”, „szkielecik ptaka”, „serce tak małe”. Co kończy dowód.
Po drugie, spektakl „Klimakterium… i już” nie śmieszy mnie. Sikające co minutę panie niespecjalnie śmieszyły mnie za pierwszym razem, tym bardziej nie śmieszyły za drugim, za trzecim jeszcze mniej, a do sto dwudziestego trzeciego – nie dotrwałam. Zbliżające się wielkimi krokami klimakterium nie przeraża tym sikaniem. Przeraża i żenuje rycząca ze śmiechu publika w wieku okołoklimakteryjnym. Słuchając z niedowierzaniem salw śmiechu na widowni, nie mogłam oprzeć się absurdalnemu wrażeniu, że klimakterium mam już za sobą od ćwierćwiecza. Jasne, że to dowód nie wprost. Albo dowód niedoskonały. Albo nawet żaden dowód, bo spektakl jest zdecydowanie kiepski.
Trzeci dowód: z zainteresowaniem klikam w informację na witrynie „Rzeczpospolitej”: „Genetyczny przełącznik przywraca młodość”. Klikam, pomijając dotychczas zawsze priorytetowe, „co tam, panie, w polityce”.
Artykuł donosi, że „u myszy uaktywniono gen sterujący działaniem telomerazy – enzymu odbudowującego telomery, skuwki na końcach chromosomów. W procesie starzenia się komórek skuwki te ulegają skracaniu”.
Więc od dziś postanowienie: mówić „skuwki na końcach moich chromosomów ulegają skracaniu”. Bez „chyba”.
Więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie…
Ostatnio słyszałem, że odpowiedz na ten spektakl to jest kanion zażenowania.
Ten spektakl to jest dolina zażenowania.