Za nami kolejny długi weekend.
Na polskich drogach zginęło 90 osób.
Gdy tylu ludzi ginie w katastrofie lotniczej, o czym wiemy ostatnio doskonale – ogłasza się żałobę narodową.
Gdy we wrześniu, pod Berlinem zginęło w wypadku autobusu 12 osób – kondolencje rodzinom składał prezydent, zaś na miejscu – pojawił się premier i Kopacz. Gdy w październiku – pod Łodzią, rozbił się bus wiozący ludzi do pracy, za głodowe stawki – ogłoszono (nowość!) – żałobę regionalną dla dwóch województw.
Od środy do niedzieli w Polsce zabiło się w samochodach 90 ludzi. W czym są gorsi od tych spod Berlina, spod Łodzi?
Nie dało się walnąć fotki u boku Angeli Merkel? Czy może vip-owski żal ma jakis próg. 20-30 trupów? Na raz.
Kategorie:
Bruner wieczorową porą
Szanowny Danielu.
Żal jest wielki, że tak ważne sprawy tak szybko sprowadzamy do rozmowy o czterech literach Maryny. Tym że właśnie, manipulujemy sami sobą dając pole do popisu dla naszych rządzących, którzy nas wyborców uważają za patentowanych durni dając nam ochłap, żenującą kampanie wyborczą w kulturze Pana Piotra R. Pozdrawiam ciepło.
Zgadzam się ! I właśnie o tym mówi. Główka pracuje- po obu stronach .
Szanowny Danielu.
Czterema literami można tylko skutecznie manipulować, tymi co myślą końcem.Pozdrawiam ciepło.
@Ciotka Rozalia.
Katarzyna nic nie przycinała tylko rozciągała . W….a się po kontach, aż furczało. Nasz króliczek (nie Polak) tak się zapomniał w tych akcjach ,że doszło do rozbioru. Czterema literami można wszystko zrobić. To tak samo jak nasze słońce( nie Polak) ,które też uprawia prostytucję polityczną .Jak wiadomo ,gdzie prostytucja tam kasa ( bez podatku) Jakie będą efekty …….!!??
Szanowny zart.
Ja bym aż tak osobiście do tego rodzaju relatywizmu nie podchodziła.Wiadome nam było wszystkim, że za czasów stalinizmu i później, władze w Polsce się otrzymywało jako przywilej poprzez namaszczenie w tym tkwiła siła okupacyjna sowietów, którzy ten przywilej czyli władzę rozdawali w zamian żądając absolutnego oddania. Ci herbowi w wielu przypadkach tego przywileju nie brali świadomie unikając upodlenia po przez absolutne oddanie okupantowi. Podły człowiek był w stanie sprzedać swych współobywateli dla drobnych swoich korzyści. Pozdrawiam ciepło.
We Wrocławiu, na studiach znalazłem się z czystego przypadku. Przed maturą pochwaliłem się zainteresowaniem dziedziną obecnie nazywaną elektroniką – wtedy studia tego kierunku proponowały nieliczne uczelnie, m. In Wrocław.
Kolega zwany w szkolnej grypserze „Mrówkojadem”, zapalony radioamator, przyjął moje zwierzenia na serio i przeadresował w sekretariacie szkoły moje, kierowane na Politechnikę Łódzką papierzyska na Wrocław. Rozbieżność terminów egzaminów na tych dwóch, uczelniach, była przyczyną mojego stresu, gdy kolejni koledzy z ławy szkolnej, relacjonowali zdarzenia egzaminacyjne w Politechnice Łódzkiej, a ja czułem wykluczenie z biegu wydarzeń. – I wreszcie z opóźnieniem, potęgującym zagubienie, z niewyobrażalnym zaskoczeniem, dostałem zawiadomienie o egzaminie w Politechnice Wrocławskiej.
Co decydować, na takie zawikłanie losu? W tamtych socjalistycznych czasach, nie byłem urodzony w czepku. – Przeciwnie: nazwisko Broniszewski było na indeksie sowieckiej okupacji. Dziś, każde wrzucenie do Internetu, zwraca odpowiedź chlubną, a wtedy dyskryminującą: Broniszewscy herbu Pomian – w I RP, powód do dumy, – w PRL-u, zagrożenie egzystencji ! – Moje Siostry miały szlaban na uczęszczanie do szkół. – Uczyły się na „tajnych kompletach”. Mój Ojciec – przedwojenny przedsiębiorca, w dobrej wierze, przyjmujący apele nowej władzy: „ Polacy odbudowujcie Kraj po wojennym kataklizmie”, przyjął to, jak patriota przyjąć powinien był. – Uruchomił, wszystko, czym chlubił się w II RP. Było to, jak po latach obecnie przypominam sobie, kultura przedsiębiorczości podziwiana w efemerydalnych pobytach, obserwowanych przez obywateli PRL-u w krajach Zachodu.
PRL zgnębił naszą rodzinę. – Wyjazd do Wrocławia na studia był dla mnie decyzją na granicy hamletowskiego „ tu Bi Or not tu Bi”. Aby zrozumieć relatywizm „tu i teraz” trzeba zrozumieć relatywizm PRL-u Cdn. w Bolesławiec.info
Podobnie jest z palcami stolarza…
Szacowny Brunerze!
Dla naszych władców jednoczesna śmierć osób to tragedia, bo szuka się wtedy odpowiedzialnych, dlatego ją adorują by odpowiedzialność na nich nie spadła. Gdy tragedie rozmywają się w statystykę to odpowiedzialnych brak lub jest ich tak wielu, że ta odpowiedzialność się rozkłada.
Nasi władcy niedaleko odeszli od przekonań Stalina dla którego pojedyncza śmierć to była tragedia, natomiast śmierć miljonów to tylko statystyka, którą warto się zajmować na równi ze statystyką w innych spraw takich jak na ten przykład statystyka urodzin .
Pozytywna ewolucja poglądów następuje, caryca Katarzyna zawsze twierdziła ze naród należy przycinać krótko tak jak trawę, bo wówczas jest zielona i soczysta. Pozdrawiam ciepło i dziękuje za poruszenie bardzo ciekawego tematu.