Wizyty w centrum Bolesławca coraz częściej wywołują u mnie zdziwienie. Przyzwyczajona nieco do wakacyjnych rozkopów i poruszania się wśród zwałów piachu, z ciekawością obserwuję kolejne wymiary kreacyjne bolesławieckich specjalistów od dróg i chodników (lokalnych? powiatowych? – tabliczkowe napisy identyfikacyjne wyrozumiale pominę). Nie mniejszą niespodziankę przyniosła mi odsłona jesienna lokalnych remontów…
Na brak wyobraźni bynajmniej nie narzekając, postanowiłam skorzystać z ciepła wrześniowego wieczoru i wybrać się na spacer do centrum. Wszystko przebiegało zgodnie z planem, do czasu, gdy nagle utknęłam na trasie Tyrankiewiczów – Karola Miarki – Bankowa. Towarzyszyło mi uczucie lekkiego skołowania, które coraz silniej zmuszało do ciężkiej pracy szare komórki w mojej głowie. Przede mną, na środku ulicy z nagła wyrósł był bowiem kopiec. Coś jakby na kształt tego krakowskiego, usypanego na cześć Kościuszki… Gdy ze zdumienia pokręciłam głową, po bokach moim oczom ukazały się jeszcze dwa kolejne mini-kopczyki. Być może pomniejsze Tadeuszyki.
Nie wiedząc, jak bezpiecznie przebyć powyższą, ulepszoną trasę, w każdym innym mieście rozwiązaną jednym pretensjonalnym rondem, postanowiłam poobserwować autochtonów. Wszak kto lepiej niż mieszkańcy, bez GPS-a poradzi sobie z ominięciem ustawionej na środku przeszkody? Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że całe te kopczyki to tylko wizja artystyczna, bo najprościej „wpław” i przez piaskownicę. Dystyngowanym slalomem poruszały się tam tylko auta, których odważni kierowcy, na przekór brakowi nawierzchni, nie bacząc na misy i zawieszenia, sunęli na drugą stronę miasta.
Po przejechaniu przez to kilka razy myślę, że wszystko będzie dobrze do czasu aż jakiś tir tam wjedzie i zawiśnie korkując centrum miasta.
Też przeżyłam szok jadąc tam kilka dni temu. Zresztą ruszając „w miasto” należy chyba zaopatrzyć się w specjalną mapę wykopów i rozkopów. I dotyczy to zarówno zmotoryzowanych, jak i pieszych.
Z drugiej strony skrzyżowanie to sprawiało problemy wielu kierowcom, więc pomysł „kopca” może i trafiony. Pytanie tylko, czy tak, jak mówi Fobiak – łuki zrobione zostaną poprawnie. Bo jak nie – kolejne rondo w Bolesławcu stanie się słynne i wyklinane przez kierowców, zwłaszcza tych prowadzących ciężarówki.
jegomosciu a ty rozrozniasz lamana od luku
powinie byc lagodny luk, jesli nie potrafia z takich kraweznikow ulozyc luku to powinni zamowic specjalne krawezniki lukowe. przeciez to jest katastrofa.
To bardzo prosta konstrukcja – niech tylko zostanie normalnie udostępnione to sobie fobiak zobaczysz jak się po tym jedzie.
Tam nie ma ostrego łuku – ja oceniam cały ten pomysł bardzo dobrze. Ale fakt faktem 0 mogliby mieć lepsze tempo. Ale tak czy siak teraz dojazd do piekarni mieszczącej się nieopodal i tak jest lepszy niż przed remontem:)
Ma~tyldo, jak wyleją asfalicik to i kopiec zrówna sie z nawierzchnią. Mimo, ze wygląda to dość skomplikowanie jednak w praktyce może rzeczywiście upłynnić ruch, szczególnie w godz. szczytu. Pytanie tylko: Ile jeszcze mamy czekać???
takich lukow to nawet w rosji nie widzialem, ciekawe kto to kontroluje, albo sie nikt nie zna na budowie drog albo mu zwisa az do ronda
@Ma~tylda – yyyyyyyyyyy… ale o co chodnik? Tam jest zwykły płaski gazon, a nie żaden kopiec???
To było asymetryczne skrzyżowanie, trudne szczególnie dla mało zdecydowanych kierowców. Jeździłem już po tym nowym wynalazku i pod każdym względem zdaje egzamin.