Wczoraj wieczorem przez okno do mieszkania zalatywał dosyć krzepki fetorek. Zresztą ostatnio nie po raz pierwszy. Okazało się, że to nic w porównaniu z zapaszkiem, jakiego od dwóch dni doświadczają mieszkańcy wsi Nowa. Ktoś wylał na pole sporą ilość obornika, podrasowanego rzekomo kurzą padliną. We wsi Nowa nie da się żyć, bo od zapachu zbiera na wymioty.
Zadzwoniłam z tym problemem do Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej i dowiedziałam się, że Sandepid takimi sprawami się nie zajmuje, bo jeśli tam są odpady zwierzęce, to jest to sprawa Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego, gdyż Sanepid zajmuje się bardziej ludźmi, niż zwierzętami.
Powiedziałam, że to właśnie ludzie mają z tym problem, no ale i tak nic nie wskórałam. Dostałam numer telefonu do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Tam dowiedziałam się od Pana Inspektora, że Inspektorat zajmuje się dobrostanem zwierząt, a ta sprawa podpada pod ochronę środowiska, więc powinnam zadzwonić do wójta, bo on odpowiada za gminę albo do Wydziału Ochrony Środowiska. Czy WOŚ to wydział Starostwa, jaki tam jest numer telefonu ? Pan Inspektor nie wie.
Już mi się nie chce dzwonić. Może to przeczyta ktoś, kto się poczuje kompetentny do załatwienia tej sprawy. Dla ułatwienia dodam, że podobny przypadek miał miejsce 19. lipca br. Śmierdziało w Tomaszowie, Kruszynie i w Bolesławcu, począwszy od Osiedla Piastów na okolicach ulicy Gdańskiej i Osiedla Kwiatowego skończywszy.
@fobiak – od 1640 roku Gotha była siedzibą władcy i stolicą księstwa (die Haupt und Residenzstadt) – ale jak wspomniales, nie jest to temat rozwojowy pod postem o gnojówce :))))
turyngia zostala podzielona pomiedzy frakow i saksow w VI wieku i dopiero od 1920 uzyskala autonomie, byla podzielona na hrabstwa u wittinow, gotha nie byla stolica, prawa miejskie uzyskala w XII wieku, czesc turyngii trafila do hesji droga ozenku.
ale to juz nie na temat, smierdzaca sprawa
@fobiak – no była! Bracia Ernest Wettyn i Albrecht Odważny byli książętami saskim. A bodaj jakos pod koniec XIV wieku Ernst przyłączył formalnie Turyngię do Saksonii.
no nie byla, ernest mial stolice w waimarze jego brat albert w dreznie, byly jeszcze mniejsze podzialy u ernesta i pewnie te miales na mysli
przepisy dotyczace wylewania szamba powinny regulowac gminy, szczegolnie te dotyczace terminow i sposobow rozlewu gnojowicy, w taki sposob aby nie mialo to wplywu na zdrowie mieszkancow. sa ogolne przepisy z roku 2008 ale one nie reguluja dokladnie nawozenia nawozami naturalnymi. wilgotnosc powietrza jest podana tylko do nawozow mineralnych i wynosi 60%. ogolne przepisy tego nie moga regulowac bo na pustkowiu nikomu to nie przeszkadza.
@fobiak – OK, ja piszę, że Gotha przez większość swojej historii – mimo, że leży w Turyngii – była de facto stolicą księstwa saksońskiego, Kminek się pomylił – bo myślał, że Gotha leży w starej dobrej Saksonii – a kolega wyjeżdża nam tu z Łużycami i Brandenburgią. A wyszliśmy od sztynksu jauchy.
Ad hoc, ad loc and quid pro quo :)))))
bruner, nie wiem o czy ty piszesz, jesli o nich to nic nie pasuje
http://www.cottbus.de/gaeste/wissenswertes/tradition/index.pl.html
wszelkie zrodla na temat slowian w jezyku polskim sa niemieckie czyli falszowane, naciagane pod katem nacjonalizmu, ktory sie rodzil dwa wieki temu, nasi archeolodzy grzebiac w ziemi boleslawieckiej boja sie zaryzykowac i powiedziec prawde, dlatego pozwalaja sobie tylko na male skoki, 200 lat a nie 2000 czy wiecej. w polowie XIX wieku jeszcze rozmawiano na wioskach w powiecie po polsku, w rejestrach sadowych jest duzo wymienionych rzezimieszkow o polskich nazwiskach.
posadzenie wladcy saksonskiego na tronie nieczego nie zmienilo bo to nie wendowie sie musieli uczyc nowego jezyka a wladca, jezyk zakazano sadownie dopiero w 1322 roku.
monarchia europiejska ma zrodla u wikingow. ponoc pierwszy wladca moskiewski i mieszko tez byli wikingami
@JoanDark – fakt, myslalem, ze to jest w obrebie Nordsachsen
@Joan – byc moze od strony geograficznej. Turyngowie historycznie funkcjonowali do jakiegos V w. potem te ziemie byly juz tylko saksonskie.
Super! Dzięki :-)
@Lolka,
myszka na cytat i już wiesz z czego jest.
A ja dodam, że chyba można mówić o dialekcie puckim i wejherowskim. Nie wszyscy Kaszubi mówią tak samo (wymawiają).
no, do 2005 bylem zawiazany z kaszubami, wlasciwie to nie ze wszystkimi, a tylko z jedna kaszubka, po rozwiazaniu zostala mi jaucha w glowie.
Ja nie nazwałabym kaszubskiego dialektem – ma własny alfabet i jest jako przedmiot dodatkowy nauczany w szkołach , spotkasz tam też podwójne nazwy urzędów :-)
A skąd to słowo u fobiaka?
Keine Ahnung !
@Lolka,
ja wiem, że „jaucha” to „gnojówka” w dialekcie kaszubskim, od niemieckiego „Jauche”, zastanawiam się natomiast, skąd się wzięła „jaucha” w zasobie słownym fobiaka.
@kminek,
a Gotha nie leży w Turyngii ?
Jaucha to jest, rozumicie, taka wies-Dorf w Sachsen-Anhalt :) W ogole w Sachsen (hehe) sa najlepsze nazwy np. Gotha :))))))
Jaucha to jest gnojówka, germanizm w języku kaszubskim :-)
Nie wiem, czy to jest jaucha, ale w tym miejscu:
http://maps.google.pl/maps?q=51.176615,15.651298&num=1&t=h&ie=UTF8&ll=51.176384,15.649595&spn=0.022062,0.055189&z=14&lci=com.panoramio.all
trafiłem na zgromadzone kilkadziesiąt ton tego czegoś.
@fobiak,
muszę przyznać, że ostatnio dajesz mi do wiwatu, m. in. swoim słownictwem. Zastanawiam się, skąd ta „jaucha”. Jesteś może Kaszubem ?
@Lolka
„Pachnie”? Toż to eufemizm w tej sytuacji;)
temat sie dosc czesto powtarza na portalach boleslawieckich i zadowolonych nigdy nie bedzie.
biznesmen plonowy musi oproznic swoje przepelnione zbiorniki z jaucha i calkiem bez smrodu sie nie obejdzie. takie operacje przeprwadza sie o wyznaczobych godzinach, przewznie z rana lub wieczorem i musi byc odpowiednia pogogoda, wiatr nie moze wiac w kierunku zabudowan, gleba nie moze byc wyschnieta z tego powodu, ze jaucha nie wsiaka i tlenek azotu trafia do atmosfery. beczkowoz nie moze rozlewac z wysokosci tylko bezposrednia przy glebie. w boleslawcu nie dzialal nic co ma zwiazek z ochrona srodowiska czy ekologia bo by miastu tyle zieleni nie zabetonowano. swoja droga znalem faceta, ktory mowil, ze jak z rana sie nie nawacha jauchy to caly dzien jest chory.
Ten cytat coś mi fraszką Pana Ryszarda pachnie :)
Joan, ależ musiało Cię to wkurzyć! Przy okazji gratuluję przepięknego sfomułowania „krzepki fetorek”. Jeśli mogę, przywłaszczę sobie:) Pozdrawiam:))
Przypadkiem od paru dni na bobrzanach jest odpowiedni cytat – na prawo patrz.
Kisiel ująłby to tak : ” Lepsze polskie gówno w polu, niż fiołki w Neapolu ” :)))
@Julian,
a o co konkretnie Ci chodzi ?
Ustawa z dnia 2 kwietnia 2004 r. o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu, ogłoszona 30.04.2004, weszła w życie 01.05.2004, obowiązywała od 01.05.2004 do 15.11.2007.
Od 15.11.2007 roku obowiązuje ustawa z dnia 10 lipca 2007 r. o nawozach i nawożeniu.
Ale przecież ja nie rozrzucam obornika na polach…
Joanno , może powinnaś podejść do sprawy od strony tzw planu nawożenia?
Polecam:Ustawę z dnia 2 kwietnia 2004 r.
o zmianie ustawy o nawozach i nawożeniu
(Dz. U. z dnia 30 kwietnia 2004 r.)
art 13 :-)
Wiesz co ja i tak mam wrażenie, że od czasu wspaniałej modernizacji miejskich kanałów po każdym większym deszczu na starówce śmierdzi.
Niewiarygodny smród panuje tez czasem na całym osiedlu Staszica. Z tym smrodem nasz samorząd (projekty przykrywania zbiorników oczyszczalni itd) walczy od co najmniej 12 lat. Ze skutkiem niezmiennym.
Ale by było fajnie, gdyby ten smród w mieście towarzyszył hucznym obchodom Święta Ceramiki, to by dopiero była jazda !
Czyżby polityczny kolaż ?
nie smród, tylko, jak to Joan napisała „krzepki fetorek”
Wczoraj, przedwczoraj i pewnie dzisiaj też :) Fetor na granicy wyklucia pawia. Kręci się w głowie.
@Bruner,
dzisiaj ?
Podobnie przerażający smród niesie się po polach pomiędzy Wilczym Lasem a Tomaszowem Bol.