„Edukacja, głupcze”. To może być kolejna parafraza znanej maksymy „gospodarka, głupcze”, którą w swoim czasie w kampanii wyborczej wykorzystywał Bill Clinton. Z czystym sercem dedykuję ją Grzegorzowi Napieralskiemu. Z doniesień medialnych wiem, że ten raczył był odwiedzić ostatnio Bolesławiec.
Również z tych informacji wiem, że Napieralski właśnie w imię edukacji i swojego autorskiego programu „Notebooki dla każdego ucznia” zaproponował likwidację Instytutu Pamięci Narodowej. Pieniądze po tej instytucji przeznaczyłby właśnie na realizację wymyślonego przez siebie programu.
O kogo jak od kogo, ale właśnie od lewicy należy spodziewać się rewolucyjnego myślenia. A ów pomysł wart jest co najmniej Che Guevary i dwóch Leninów. I wypada się tylko cieszyć, że wcześniej podobne myślenie nie nawiedziło np. pomysłodawców programu budowy boisk „Orlik”. Bo mogliby na ten przykład wydzierżawiać rolnikom pod uprawy bieżnie lekkoatletyczne, a nowe boiska budować z tych pieniędzy.
Bardzo aktualny przykład na takie myślenie, to z kolei powodzie. Chcemy uratować przed powodzią Zetkowice? – to zalejmy Iksowice. To prawda, że zdarzają się okoliczności, które usprawiedliwiają takie działanie, ale dlaczego w imię edukacji akurat kupować uczniom komputery za pieniądze po zlikwidowaniu IPN-u? (Mam nadzieję, że w głowie Napieralskiego nie funkcjonuje jakaś giełda pomysłów na to, co zlikwidować i w rachubę wchodzi tylko IPN, a nie np. dwie dowolnie wybrane uczelnie wyższe, albo Wydział Nauk Rolniczych PAN.)
IPN ma charakter na wskroś edukacyjny i naukowy. To jedyny tego typu ośrodek, który w takim zakresie zajmuje się najnowszą historią Polski. A właśnie ta najnowsza historia jest najbardziej zakłamana i wciąż jeszcze manipulowana, choćby przez polityków. I w imię komputerów dla dzieci powinniśmy, zdaniem Napieralskiego, zrezygnować z badania tej historii. Bo polityk to pewnie najwłaściwsza persona, by nią się zajmować.
I na koniec. Trudno w ogóle poważnie traktować edukacyjne pomysły kogoś, kto publicznie zdradza się z edukacyjnych braków (chwilizanka.pl donosi, że umknęło gdzieś Napieralskiemu, że Dania należy do Skandynawii.). Trochę pokory proszę pana. Pamiętam, jak na jednym z egzaminów na uczelni, kolega rozpoczął swoją odpowiedź na pytanie od słów: moim zdaniem …. Profesor spojrzał na niego z zaciekawieniem i powiedział: to ty masz już swoje zdanie? Myślę, że ten profesor odesłałby Napieralskiego, by najpierw uzupełnił swoją wiedzę, a dopiero potem wysłuchiwałby jego wątpliwych pomysłów na temat edukacji.
Obsesja lękowa przed IPN i przed ewentualną prezydenturą J. Kaczyńskiego, któremu IPN nie przeszkadza wyraża się akcją ulotkową ludzi, którym IPN pali iście inkwizycyjne stosy w wyobraźni na których skwierczą nocą i dniem ich nieczyste sumienia i oto wypocili „Wiersz (Lament) na 4 lipca”. – Nie brali pod awagę,że akcja spotka się z reakcją (elementarne prawo fizyki). – I tak przedstawiam dwa wiersze na 4 lipca:
Na Dolnym Śląsku trwa akcja ulotkowa
Pod nazwą: Wiersz na 4 lipca.
W istocie, jak każdy zauważy, jest to utwór w rodzaju: Lamenty postsowieckiej agentury, TW, kapusiów, kolaborantów, Rychów i Zbychów na zły los pod satrapią braci Kaczyńskich.
Wiersz (Lamenty) na 4 lipca:
Nie jestem żaden smarkacz
Łeb mam pokryty siwizną
Nie zagłosuje na Jarka,
Bo zbyt Cię kocham Ojczyzno!
Nie jeden ciężar na barkach
Dźwigałem, znosiłem trudy.
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo dość mam kłamstw i obłudy.
Gdy spytasz mnie, niedowiarka
Dlaczego? Wyznam Ci szczerze:
Nie zagłosuje na Jarka,
Bo w żadną zmianę nie wierzę.
Skąd wiem, że wybór nie dobry?
Nie wierzę w zmiany oblicza,
Bo nie chcę powrotu Ziobry
I teczek Maciarewicza.
Bo nie chcę mieć prezydenta,
Co straszy gejem i Żydem.
Co w każdym widzi agenta ,
I może zaszczuć jak Blidę (gnidę – też do rymu)
Na Jarka nie oddam głosu
Za czasy gdy był premierem,
Za ten upadek etosu,
I koalicję z Leperem.
Za to co wciska ludowi,
Na co pozwala i sprzyja,
Za to, co pisze Sakowicz
I głosi Radio Maryja.
Za sieć podsłuchów i haków
Wydanie walki elitom,
Za to, że skłócił rodaków,
Za IV Rzeczpospolitą.
Dziś w duszy mej zakamarkach
Odkrywam decyzji sedno:
Nie zagłosuję na Jarka,
Bo nie jest mi wszystko jedno.
Wybaczcie drwinę i sarkazm,
Odporność z wiekiem się zmniejsza.
Nie zagłosuję na Jarka ,
Bo Polska jest najważniejsza!
Ciśnie się w rymotwórczej pasji inwokacja do części II tego ambitnego dzieła:
Zagłosuję na Bronka,
Bo ma małego (dużego) dzwonka (członka)
Warianty w nawiasach do przyjęcia wg. Uznania.
Jestem zwyczajnym Polakiem,
Siwizną me skronie pokryte.
Nie oddam głosu na Bronka
Bo nie chcę Polski rozbitej.
Wiele już w życiu widziałem,
Kłamstw i fałszu w nadmiarze.
Nie zagłosuję na Bronka.
Nawet jak Wajda rozkaże.
Gdy spytasz mnie, oszołoma,
Dlaczego? Uczciwie przyznam:
Nie zagłosuję na Bronka,
Bo dla mnie coś znaczy ojczyzna.
Skąd wiem, że wybór mój słuszny?
Bo nie jestem tak głupi
By poddać się Bronka nadziejom,
Że ciemny lud wszystko kupi.
Choćby sto razy powtarzał
To nigdy mnie nie przekona,
Że tylko ten hrabia prawdziwy
któremu z butów słoma.
Nie oddam głosu na Bronka
I powiem mu w oczy, po męsku:
Za nędznie skrywaną radość
Po katastrofie w Smoleńsku.
Za pychę złączoną z nieuctwem.
Za zdania zmieniane co chwila
Za Niesiołowskiego i Kutza
I kumpla od świńskiego ryja.
Dziś w serca swojego głębi
Odkrywam rzeczy istotę
Nie zagłosuję na kogoś
Kto ze mnie chce zrobić idiotę.
Wybaczcie rymy nieskładne
Na Bronka nie zagłosuję
Bo rdzawy nóż w plecy wbije
Z okrzykiem: Zgoda buduje!
Najbardziej zasmuca,że podobnie, jak w II RP, większość politykierów III RP, to realistyczne wcielenia bohaterów fabuł słynnych, a pokazujących, psychopatię i dyletantyzm powieści: Kadena-Bandrowskiego „Generał Barcz”, Dołęgi-Mostowicza „Kariera Nikodema Dyzmy”, Tomasza Manna „Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla”. Są to, za wyjątkiem ostatniej powieści z bohaterem psychpatą, historie nieokrzesanych gburów, którzy w ciemnogrodzie przaśnej, plebejskiej demokracji porozbiorowej, a obecnie postsowieckiej Polski robią zawrotne kariery popisując się piramidalną głupotą. Rezultat ich rządów był i będzie dla Polaków opłakany.
Myślę, że nie ma większego problemu jeśli chodzi o korki z geografii. Starszy kolega towarzysza Napieralskiego płk Chwojnicki może nie tylko dokładnie określić położenie Danii w Europie, ale także może opowiedzieć trochę o planach ewentulanej agresji Polski na Danię w ramach tzw. Układu Warszawskiego. Podejrzewam, że płk Chwojnicki o Danii wie dużo więcej niż bezczelny elektorat bolesławiecki, który śmiał zwrócić uwagę postkandydatowi na urząd prezydenta. Postulat Likwidacji IPN to wbrew pozorom bardzo pożyteczne i logiczne posunięcie ze strony tych, którym nie wszystko udało się spalić w roku 1990.
Jedyne co mi utkwiło z relacji o spotkaniu Napieralskiego, to właśnie ten (przepraszam za słowo) debilny pomysł z IPN. Naprawdę zastanawiałem się czy na niego nie zagłosować w pierwszej turze i jest mi teraz wstyd.
Mój profesor na studiach mawiał do kompromitujących się: Może pani pójdzie cebulę sadzić a nie na studia?