Znów życie pokazuje, że czasem sprawy idą tak źle, jak to tylko możliwe. Mimo że od dwóch lat resort nauki i szkolnictwa wyższego prowadzi kampanię promocyjną na rzecz upowszechniania kierunków technicznych i ścisłych, badania wskazują, że nadal przytłaczająca większość młodych ludzi chce studiować kierunki humanistyczne.
Czy mam na to receptę? Tak – dwie.
Po pierwsze, uwolnić oświatę od pomysłów jakiegokolwiek resortu – to rozwiązanie chirurgiczne i tak wywrotowe, że mogę od razu powiedzieć, że żartowałam. Choć nie żartuję.
Ale ponieważ lubię chodzić po ziemi, zdradzę także, co podpowiada moje domorosłe znawstwo psychologii. Otóż podpowiada, że trzeba koniecznie, ze wszystkich sił i ze wszech miar zacząć promowanie kierunków humanistycznych. Ze szczególnym uwzględnieniem obniżenia wymagań egzaminacyjnych.
Może wtedy kromka nie upadnie stroną posmarowaną masłem na podłogę.
Dzień dobry Pani Małgorzato. Mam pytanie, a raczej kilka pytań. Gdzie jest Pani na emigracji?Czy poważnie Pani mówi o obniżeniu wymagań egzaminacyjnych czy to tylko ironia. Tekst zwięzły, konkretny, na temat. Ja jako amator pokuszę się mimo wszystko o stwierdzenie: „brawo”