W sytuacjach trudnych wychodzi z nas prawda, okazujemy się mali albo silni. Okazujemy się chamami albo ludźmi. Jak Barack Obama grający w golfa w dniu pogrzebu. Nawet nie chodzi o to, że USA nas lekceważy tym golfem. Chodzi o to, że szef tego kraju pokazuje gdzie ma ból swoich ślepo wiernych sojuszników.
I z drugiej strony ten Miedwiedew, dla nas żaden sojusznik. I Putin zaraz po tragedii. To daje do myślenia, może warto się zastanowić gdzie nam bliżej i kto nas lepiej rozumie.
Kiry zdjęte, po żałobie. Przez tydzień nie wypadało dawać upustu swoim żółciom, teraz można. Wracamy do rzeczywistości. Były prezydent Bolesławca i były radny Józef Burniak zaproponował, aby nazwać ulice w Bolesławcu imionami Lecha Kaczyńskiego i Jerzego Szmajdzińskiego. Za szybko, zdecydowanie za szybko, jakieś sto lat za szybko.
Ja rozumiem, że żyjemy w czasach natychmiastowych, że wszystkiego chcemy już, teraz, dziś. Tym samym nie dajemy czasu innym, choćby naszym następcom na to, aby oceniali nas. Ale przecież nie ma najmniejszych wątpliwości, że oni ocenią nas rzetelniej niż my sami siebie, że to potomni mają więcej danych, aby stwierdzić kto w minionych czasach miał znaczenie warte upamiętnienia.
Zmienialiśmy już nazwy ulic nie tak dawno, po 89 roku. Dlaczego je zmienialiśmy? Bo za komuny honorowano ludzi tymczasowych. Nie twierdzę, że ci proponowani obecnie do uhonorowania też są tymczasowi, nie twierdzę, że nie będą godni zapamiętania za lat 20 czy 40 lat. Kto wie, może będą. Ale szalenie podobają mi się nazwy ulic jakie ostatnio spotkałem, na przykład ulica Archimedesa, albo Euklidesa. To są nazwy bezdyskusyjne, bo zweryfikowane przez historię a nie przez ludzi im współczensych, ludzi którzy opłakiwali śmierć obu tych panów.
Intencje Józefa Burniaka doskonale rozumiem podobnie jak jego szacunek dla Jerzego Szmajdzińskiego. Choć tego szacunku nie podzielam.
Bolec.info zilustrował informację o pomyśle Józefa Burniaka zdjęciem pomysłodawcy z czasu kampanii wyborczej, kiedy były prezydent Bolesławca przebrany za kucharza nalewał zupę rozdając ją w Rynku. Sprawdziłem newsa o wkopaniu dębów pamięci – z zaskoczeniem stwierdziłem, że nie zilustrowano go zdjęciem grillującego Piotra Romana. To zdjęcie jest jak pierwszy komentarz, nadaje ton całej dyskusji pod newsem o pomyśle byłego prezydenta. Czytam ją i nie wierzę a jednocześnie najmocniej czuję, że żałoba się skończyła.
Kilka najgłupszych cytatów:
„burniak pewnie zechce zaraz ulicy swojego imienia?”
„to moze boleslawiec przemianujmy na katyn-to bedzie dopiero uhonorowanie”
„A może plac „Burniaka-Buraka”
„Ja proponuję raz a dobrze – zmienić nazwę miasta z Bolesławiec na Lechosławiec. Podoba się Wam?„
„a moze wybubujmy im pomniki zróbmy z nich swietych i modlmy sie do nich”
Jakiś debil wywiesił nawet w ramach dyskusji propozycję ustawienia toalet z imionami Lech i Jurek na drzwiach. Inny kretyn proponuje nazwać imionami obu ofiar smoleńskiej tragedii bolesławiecki burdel (burdel w sensie „dom publiczny”).
Nie każdy jest Obamą i może sobie pójść na golfa, ale poziom podobny.
Kiry zdjęte, zaczęła się polityka. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć reakcji społeczeństw i państw, konflikt jest łatwo wzniecić, zwłaszcza prezentując skrajne fundamentalne postawy. Każdy chce mieć rację, ale nie tędy droga. Bezpieczniej jest dla wszystkich szukać tego, co łączy, nie dzieli, bez podsycania nienawiści.Polskość nie jest ucieleśnieniem antyrosyjskości i antysemityzmu w wydaniu radiomaryjnym. Temperatura dyskusji trochę mnie zaskoczyła, ale można się było spodziewać.
@Bruner,
naprawdę myślisz, że chodziło mi o temperaturę dyskusji?
Fakt, nie znoszę upałów, ale nie w tym rzecz.
Akurat tak się składa, że wychowałem się w miejscowości, która po dziś chlubi się, że jest miejscem czterech kultur. Po dziś mam serdecznych przyjaciół o korzeniach, które stanowiły o bogactwie kulturowym dawnej i dzisiejszej RP. Dziwnym jest tylko to, że grupa prominentnych osób, opływająca w profity niedostępne dla ogółu społeczeństwa: dominująca w rządzie, w byznesie, w mediach zachowuje się w sposób niegodny obywateli Polskich, a gdy podnoszą się głosy krytyczne wrzeszczy na cały świat o antysemityżmie i ciemnogrodzie Polaków. Dlaczego ci ludzie nie zwalczają patriotyzmu obywateli Izraela, natomiast permanentnie usiłują zdemoralizować Polaków – oto pytanie, które już będziemy zadawać ciągle. Który kraj zniesie oferując grupie ludzi życie w luksusie zniesie tak skrajna nielojalność?
@Bruner – wiadomo ze bezpiecznie jest tylko wtedy jak Palikot z Michnikiem opluwaja Kaczynskich. Wiesz po co jest ten obecny numer z ustawa o IPN? PO w wyborach nie bedzie sie mogla z uwagi na tragedie smolenska wychylac z atakami i hakami. Wiec Kandydat Komorowski „sprzedaje” ta ustawa Michnikowi IPN , ktorego Michnik zoologicznie nienawidzi. Za to Michnik odwdzieczy sie aktywnym cynglowaniem w kampanii wyborczej. Cale kaskady rzygow wyleja sie GW-no prawdy. Zreszta juz sie zaczelo…
@zart – zaczynasz już trącić skrajnie prawicowym Azraelem…, wyluzyj!
@bernard – pomijając aspekty narodowościowe GW jest wzorem antydziennikarstwa informacyjnego. W tej gazecie nie ma jednego tekstu, który nie jest stworzony wokół tezy. A Gazety Polskiej raczej bym nie porównywał z GW. Raz, że tygodnik, dwa – nakład 70 tys, a nie pół miliona, trzy – GP jest kierowana do bardzo określonego targetu, a GW czytają ludzie – jako normalną, codzienną gazetę informacyjną, w dobrej wierze. I dlatego należy to traktować jako chamską manipulację.
@joan – uważasz, że jak dyskusja zaczyna nabierać nieco temperatury to zaraz jest niebezpiecznie?
@Joan,,,Zaraz tam niebezpiecznie… Wystarczy zamknąć dekretem nowego prezydenta tą żydowską GW, Koszernych redaktorów rozstrzelać, groby opluć albo obsikać (w sumie na cholerę im groby?) a do bibliotek i urzędów wprowadzić obowiązkową prenumeratę Gazety Polskiej. Acha, jeszcze przy naborach do pracy w mediach (ale czemu tylko w mediach?) przydałaby się kontrola stanu napletka. Nie wiem jak sobie poradzimy z Żydówkami ale myślę, że czujni obrońcy czystości rasy rozpoznają niesłuszne profile jakiejś Ryfki czy innej takiej syjonistycznej…
Ja też nie wierzę, że czytam tutaj takie posrane (przepraszam ale inne określenie zwyczajnie nie pasuje) teksty.
Myślę, że te wykwity na temat cadyków to skutek naszego odwiecznego problemu poszukiwania winnych naszych niepowodzeń wszędzie tylko nie u nas. W Żydach, Ruskich, Niemcach, Talibach i masonach. I jeśli tak ma się objawiać rezultat Smoleńska w naszym społeczeństwie, to po takiej propagandzie skończymy nie na PO a gorzej – na rządach czerwonych, którzy w ten sposób odetną kolejny raz kupony od 68 roku z łezką w oku do dziś wspominanego przez część prawicy.
@zart pyta czyje interesy represnetuje antypolska GW? To oczywiste że syjonistów. Polecam szczerze paryskie Kultury z 68 roku. Tam jest wszystko co wtedy wymyśliła propaganada i nie trzeba szukać nowych odpowiedzi na odwieczne pytania PRAWDZIWYCH POLAKÓW.
niebezpiecznie to się zaczyna robić na tym blogu. I nienawistnie.
I proszę mnie nie skracać do DARK, ani nie nazywać Joanną Dark, jeśli oczywiście to miało być do mnie.
@DARK
Kuriozalne myślenie: oto gazeta o największym nakładzie, tylko pozornie polska, bo zatrudniająca głównie osoby pochdzenia żydowskiego, szkalująca Polskę i jej instytucje, w tym Prezydenta RP, zniesławiająca Polskę i skłócająca Polaków nie budzi zdziwienia swym antypolonizmem – natomiast niebezpieczne jest mówić o tym, że dziwne to, że polska niby gazeta zatrudnia głównie osoby pochodzenia żydowskiego, bo to niebezpieczne i antysemityzm. Pomyśl wreszcie Joanno Dark, że niebezpoeczne jest, gdy tolerujemy w Polsce, gazetę antypolską. – Czyje ona reprezentuje interesy?
@Joan – stwierdzenie faktu, ze jedna z gazet, ktora kreowala przez dwie dekady polityczny swiatopoglad Polakow jest zarzadzana przez ludzi o korzeniach zydowskich – to nie jest zaraz antysemityzm. Podobnie, jak stwierdzenie ze liga NBA jest silnie reprezentowana przez czarnoskorych graczy (tfu, Afroamerykanow) – to nie jest zaraz rasizm.
@Heg – nie no pogladow zmiany nie ma. Bialorus jest Bialorusia i stosunki polityczne tam sa rozumiane jak ponizej. Tak czy inaczej, zeby uprawiac sobie nawet papierowy dyktacik w XXI w. miedzy Rosja a Niemcami – jaja trza miec.
@slipim – dwa celne spostrzezenia.
Odnosnie antysemityzmu nalezy powiedziec, ze antysemita jest ktos, kto nie (trywialnie) lubi Zydow, ale tez antysemitami sa Ci, ktorych Zydzi nie lubia.
Nasza demokracja znajduje sie, nie tylko w sensie geograficznym, miedzy Wlochami i Bialorusia.
Zaskakujesz mnie kminek swoją „zmianą” poglądów w tej kwestii :)
@Heg – nie, nie jestesmy! Bialorusia rzadzi facet z jajami, a Polska grupa eunuchow :)
„I właściwie temat uwazam już za zamknięty. Zyczac PO-filom i roznym rusofilom – wesolego pijaru podczas – solowych juz w tej chwili rzadow w Polsce. Macie wszystko! Nikt wam juz nie przeszkadza! To chyba jedyny taki kraj w UE. Podobnie jest tylko na Bialorusi”.
Czytając Twoje kolejne „zacytowane” teksty klimek nadal nie uzyskałem odpowiedzi na pytanie, czy faktycznie jesteśmy już Białorusią ?
P.S.
Argumenty typu : kiwanie, kącik, kucki i ssanie niezbyt do mnie przemawiają.
Zastanawiam sie dlaczego my, Polacy marnotrawimy obecnie (a nasza dyskusja od pierwszego wpisu jest tego przykladem), tyle energii na obronę interesow Zydow, Rosjan, Niemcow…kogo tam jeszcze, generalnie nacji, ktore historycznie zawsze nasz interes narodowy mialy za nic. Ale mam pewna hipoteze. Moja znajoma powiedziala ostatnio: „jak ja bym chciala, zeby okazalo sie, ze to byl zwykly wypadek, wina pilota!” Te reakcje, ten lek, ta potrzeba poklepywania i obsciskiwania to jest jakas genetyczna trauma, przed tym, zeby cos z tego nie wyniknelo. Cos zlego. Wojna? 28 czerwca 1914 roku wstraczylo aby Prinzip stuknal arcyksiecia Ferdynanda, a swiat stanal w ogniu… Moze to wiec naturalne, ze Polacy nie chca za duzo wiedziec. Mniej wiesz, lepiej spisz…
„…Ale w „Gazecie Wyborczej” miałem zupełnie innego mistrza, płci żeńskiej, czyli Helenę Łuczywo. Dla mnie Helena jest postacią rangi historycznej, nie można jej porównywać ze współczesnymi postaciami. Ze znanych mi ludzi, którzy w XX wieku żyli w Polsce, mogę ją porównać tylko do Celiny Lubetkin, która była żoną Antka Zukiermana, dowódcy ŻOB. I faktyczną dowódczynią powstania w getcie. Misja Heleny, która jest stuprocentową Żydówką, polegała zawsze na chronieniu polskich Żydów przed jakimkolwiek złym losem. To zadanie wykonała w stu procentach. Była komendantką ŻOB w latach 90. Nie można się dziwić, że ona ze swoim zapleczem kulturowym i genetycznym nie była specjalnie wrażliwa na to, że mordowano księży po 1981, czy że generał Fieldorf był ofiarą mordu sądowego, w którym brała udział sędzia Wolińska. Misją Łuczywo było ratowanie sędzi Wolińskiej i wszystkich, obojętnie jak zapisanych w historii Polaków żydowskiego pochodzenia przed jakimkolwiek nieszczęściem. Także przed naprawdę istniejącym tutaj antysemityzmem…”
http://dziennik.pl/dziennik/europa/article325207/Wojna_pokolen_przy_uzyciu_cyngli.html
„synowie, bracia, corki ubeckich siepaczy i propagandystow,” z akcentem na „o korzeniach zydowskich”.
Nie wiem, co bardziej niebezpieczne – „rusofilia” czy antysemityzm …
@Bernard – nie jest moim zamiarem tlumaczyc. Zastanawiam sie jedynie – czy to jest OK, aby AKURAT synowie, bracia, corki ubeckich siepaczy i propagandystow, ktorzy prawem kaduka zostali medialnymi magnatami po 89 roku – byli TYMI ludzmi, ktorzy maja moralne prawo tworzyc dla Polakow WYKLADNIE: kto jest czlowiekiem honoru, z kim sie Polacy powinni JEDNAC, BRATAC, kogo lustrowac, co robic z archiwami PRL i komu WYBACZAC.
@intencje to ja chyba nawet jestem w stanie zrozumieć, ale związku z religią czy narodowością albo z tym, czym zajmowali się rodzice już zrozumieć nie potrafię. No bo zwyczajnie nie wiem w czym syn Żyda, który prowadził sklep mięsny jest gorszy od córki katolika, który był dorożkarzem i np. kapował UB. I nie tłumacz mi, i tak nie zrozumiem.
@Bernard – to nie jest teoria spiskowa. To sa fakty. A moj tekst jest w wiekszosci oparty na cytatach. W ubieglym tygodniu byly wlasciciel i redaktor naczelny WPROST, byly sekretarz PZPR napisal tekst, za ktory nowy wlasciciel gazety podziekowal mu za wspolprace. Też nie do uwierzenia, prawda?
http://www.wprost.pl/blogi/marek_krol/?B=1200
Chcialem wytlumaczyc ze jest w Polsce pewna czesc spoleczenstwa, ludzi, ktorzy nie maja ciaglych kompleksow wzgledem Europy i swiata, ktorzy nie maja problemow ze wzwodem i maja wiare w to, ze Polska nie musi byc wasalem i lizac rowa Ruskim, Niemcom, czy Amerykanom.
@kminku, czytam z trudem wierząc że ty to piszesz… i dochodze do wniosku, że zupełnie niesprawiedliwie pominąłeś masonów i cyklistów.
@Bernard jesli chodzi o Cadykow z GW, to pozwalam sobie na zapozyczenie od Stanislawa Michalkiewicza. Trudno sie z nim nie zgadzac szczegolnie po przeczytaniu w Dzienniku wywiadu z wieloletnia szycha GW – Michalem Cichym: „Wojna przy uzyciu cyngli”. W skrocie: kierownictwo gazety, ktora wyrosla na fali robotniczej solidarnosci i za pieniadze zwiazku to ludzie o korzeniach zydowskich, ktorych rodzice byli czesto zwiazani z ubeckim aparatem przemocy i propagandy: vide Michnik, jego brat, matka, a takze Helena Luczywo, z domu Haber, ktorej tata byl kierownikiem wydzialu propagandy KC PZPR.
@Hegemon – dlaczego ja dziele? A dlaczego nie? Dlaczego mam nie dzielic ludzi na tych, ktorzy gardza, wstydza sie Polski, majac sie za jakichs pieprzonych „lepszych”, a jedyna ich wyzszoscia jest wymeczony licencjat, magisterka, a niekiedy nawet nie to. Ich jedyna przepustka do swiata „lepszych” jest lektura GW i Niezbednika Inteligenta w postkomunistycznym tygodniku.
Wiesz czym sie rozni polski obywatel od tych roznych kosmopolitycznych kameleonow?
Tym, ze nie powie publicznie:
„Życzę porażek na wszystkich frontach, bo każde zwycięstwo tego Układu to porażka Polski i zagrożenie dla wolności. Życzę także porażek gospodarczych, choć za to płacą ludzie. Ale tylko one mogą wstrząsnąć bazą wyborczą tej wstecznej władzy i uniemożliwić dalsze hodowanie chwasta zwanego IV RP.”
Zagadka! Kto to powiedzial?
Zaden Polski Obywatel – nie bedzie zyczyl swojemu krajowi czegos podobnego. I nigdy nie slyszalem, aby zyczyl – gdy rzadzilo SLD z Kwasniewskim, ani teraz gdy rzadzi ekipa zrelatywizowanych, niekompetentnych i pozbawionych pogladow dupkow.
Dlatego wlasnie daje sobie prawo do mowienia MY i WY. Bo bez wzgledu na to kto rzadzi – nie zycze zle swojemu krajowi.
Zastanawiam się ,dlaczego wiele osób własne „fobie” stara się przypisać tym innym obrzydliwym „filom” ? :)
P.S.
kminek.
Czy przypadkiem prezydent i kanclerz Niemiec nie są z CDU ?
@Bernard – mysle, ze powtarzane obecnie opinie o tym, co zyskają środowiska prawicowe i że coś zyskają – nie mają żadnych merytorycznych podstaw, a jedyną jaka przychodzi mi na myśl – to rodzaj mentalnych filtrów współczucia po tragedii. Wielka śmierć medialna wybija z błogostanu bezmyślności. Że, „potrzebna jest jednak pewna głebsza refleksja nad życiem, bo – w końcu nawet pisowskie demony są śmiertelne”. Ale to tylko na chwilę. Nie wierzę, natomiast w żaden instynkt samozachowawczy polskiego społeczeństwa. W wyborach nie jest potrzeby instynkt, ale odrobina orientacji, która wynika z wiedzy. Kto jest kim. Kto jest ideowcem, państwowcem, kto jest karierowiczem, a kto chorym na karierę bezdusznym pionkiem. Potrzebna jest wiedza o tym, że media nie są bezinteresowne, a informacja – szczególnie w aspekcie polityki krajowej, to jest ich mniej ważna funkcja – kilka kroków za propagandą. Jeśli zaś, prawica będzie budować swój potencjał na tragediach – to marnie postrzegam jej szanse.
@kminku,
ok, masz dużo racji w tym co piszesz o pseudosolowych rządach PiS. Zbytnio uprościłem. PO obecnie ma władzę absolutną. Na mój gust i tak nie będzie umiało jej wykorzystać dla naszego dobra.
@Bruner,
myślę i wierzę, że to co się stało, mocno wpłynęło na postrzeganie polskiej prawicy, wpłynęło pozytywnie. Skłoniło ludzi do refleksji nad tym, jak dotychczas oceniali prawicę. To raz.
Dwa: Myślę, że społeczeństwo w ramach instynktu samozachowawczego nie odda całej włądzy w ręce jednej opcji.
Trzy: to co się stało, jakkolwiek cynicznie to brzmi, jest dużym kapitałem wyborczym dla prawicy. Wyniesienie działaczy, którzy zginęli „na ołtarze” pozwoli odciąć kupony tym, którzy przeżyli. Wiem, że to paskudnie brzmi.
@Bernard – „Tco się stało, musi wpłynąć na wynik wyborów” A niby dlaczego? Polowa prezydium PO umoczona w przewalach z hazardem nie zrobila na wyborcach wrazenia, dlaczego zabita polowa prezydium PiS z Prezydentem – ma zrobic na nich wrazenie? Myslisz, ze to bedzie czynnik metafizyczny? A moze efekt tygodniowego odklamania mediow?
@Bernard – nie było nigdy solowych rzadow PiS, bo nie mogło byc. Stosunek PiS do PO to bylo 150/131 glow, a te przystawki to bylo lacznie 70 poslow 2 partii wybranych w wyborach. Jak nazwalbys wtedy SLD z ich 55 poslami? Wraz z PSL – mogli, kiedy tylko chcieli montowac koalicje. Mozna by rzec, ze reprezentatywnosc sejmu V kadencji byla o wiele wieksza od obecnej. PO przez ostatnie dwa lata – jak sama wmawiala spoleczenstwu, nie mogla rzadzic bo: prezydent, bo szef banku, bo szef CBA, bo szef IPN. PO ma wszystko. Sa sami przez spoleczenstwem. „Narracja” – czyli zwyczajnie mowiac – pierdolenie oglupialym ludziom o zmaganiach ze zlowrogim PiS dobiegla konca. Stoja przed lustrem. Sami. – Ze swoimi slynnymi szufladami. Pelnymi ustaw.
@kminku,
nie dramatyzuj, solowych rządów PO nie będzie. Też się tego bałem ale już przestałem. A bałem się m.in. wskutek solowych rządów PiS (plus przystawki). To co się stało, musi wpłynąć na wynik wyborów.
Wybór zależy od Was. Miłych snów!
http://sed3ak.salon24.pl/170253,k-nie-wiedzielismy
Polecam serdecznie ten właśnie tekst, który Wykopany zostal juz 1055 razy.
K***, nie wiedzieliśmy!
I właściwie temat uwazam już za zamknięty. Zyczac PO-filom i roznym rusofilom – wesolego pijaru podczas – solowych juz w tej chwili rzadow w Polsce. Macie wszystko! Nikt wam juz nie przeszkadza! To chyba jedyny taki kraj w UE. Podobnie jest tylko na Bialorusi.
I mały komentarz muzyczny dla łykających papierowo-kineskopową papkę. Rage Against the Machine – Wake Up. Kto widział film wie o co chodzi.
http://www.youtube.com/watch?v=–Wpz4NAHtY&feature=related
Coś się rozsypało. Tak chyba będzie lepiej
http://www.rp.pl/artykul/464545.html
W sieci znalezione
„Małe studium kłamstwa wawelskiego
Sam doktor Goebbels nie powstydziłby się tej medialnej operacji – pisze
publicysta „Rzeczpospolitej”
Oto artykuł o historii pewnego kłamstwa. Składa się on niemal wyłącznie z
cytatów, które, z racji swej wyrazistości, nie wymagają dodatkowej
analizy. Za komentarz niech wystarczą wprowadzone gdzieniegdzie
wytłuszczenia.
Kolejne etapy tej manipulacji pokazują także mechanizm „eksportu” kłamstw
do mediów światowych. Mechanizm znany z przeszłości, regularnie
wykorzystywany i przynoszący wielką satysfakcję samym „eksporterom”.
Przede wszystkim jednak jest to tekst o kopaniu leżącego. O niszczeniu
człowieka, który kilka dni wcześniej stracił brata, którego matka od wielu
tygodni w ciężkim stanie leży w szpitalu.
+++
Zacznijmy od cytatu z artykułu dwóch dziennikarek krakowskiego oddziału
„Gazety Wyborczej”, który różni się, jak zapewne państwo zauważą, od
wszystkich pozostałych.
Magdalena Kursa, Małgorzata Skowrońska, „Gazeta Wyborcza Kraków”, 13
kwietnia:
„Nie ma ostatecznej decyzji w sprawie pochówku pary prezydenckiej na
Wawelu. Ostateczna decyzja zapadnie dopiero wieczorem. Rozmowy wciąż
trwają – powiedział dziennikarzom ks. Robert Nęcek, rzecznik kurii
krakowskiej. Potwierdził to także prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Kardynał Dziwisz od rana prowadzi rozmowy z rodziną zmarłego prezydenta.
Brat zmarłego Lecha Kaczyńskiego, Jarosław, prezes PiS, prosił o czas do
namysłu”.
Jarosław Kaczyński prosił o czas do namysłu, gdyż początkowo chciał
pochować swojego brata na warszawskich Powązkach. Dla wielu publicystów i
komentatorów była to jednak prawda niewygodna. Mogło ją unicestwić jedynie
stokrotnie powtórzone kłamstwo…
+++
Adam Szostkiewicz, Polityka.pl, 13 kwietnia:
„Dziś, w środku żałoby, rodzi się inny spór. Skąd ten nagły pomysł z
Wawelem jako miejscem spoczynku Lecha i Marii Kaczyńskich? (…) Kto jest
wyczulony na odcinanie polityczno-wyborczych kuponów od tragedii, ten
słusznie czuje się wzburzony wawelskim pomysłem zrodzonym w kręgu rodziny
tragicznie zmarłego prezydenta. Bo trudno oprzeć się wrażeniu, iż
zwolennicy tej idei mają plan czysto polityczny: wykorzystania nastrojów
współczucia i smutku do poszerzenia bazy wyborczej tego, kto z ramienia
obozu PiS wystartuje do rywalizacji o prezydenturę. Być może – czego nie
można wykluczyć – Jarosława Kaczyńskiego.
Prof. Magdalena Środa, Radio TOK FM, 14 kwietnia:
„To jest mój apel do pana Jarosława Kaczyńskiego, bo to zapewne jest jego
pomysł: trzeba dać Polakom tydzień spokoju, tydzień na refleksję. Nie mogę
pojąć, jak ktoś po śmierci tak bliskich osób tak szybko zaczyna myśleć
politycznie. I podejmować tego rodzaju decyzję. Jestem tym oburzona. (…)
Prezes PiS postawił wszystkich pod murem. Nikt posiadający ludzkie uczucia
i kulturę osobistą nie jest w stanie zareagować. Natomiast ta decyzja jest
absolutnie zła. Jestem pełna obaw co do aktywności Jarosława Kaczyńskiego,
który nawet w tych ciężkich dniach myśli o swojej politycznej przyszłości
i przyszłości swojej partii”.
Piotr Balcerowicz, filozof, Radio TOK FM, 14 kwietnia:
„Co roku, co miesiąc, codziennie umierają różne osoby i być może bliscy
tych osób chcieliby, żeby zostały pochowane na Wawelu. Ale to nie jest
argument. Dyskusja wokół pochówku prezydenta na Wawelu jest dyskusją
polityczną i nadużyciem obecnej sytuacji: żalu i rozpaczy. Czy
dyskutowalibyśmy na temat miejsca pochówku prezydenta jeszcze dziesięć dni
temu, gdyby żył? Taki pomysł nie przyszedłby nikomu do głowy. To pokazuje,
że rodzina dokonuje tu nadużycia. (…) To, co obserwujemy, jest
upolitycznieniem, instrumentalizacją symboli, instrumentalizacją bólu. (…)
Dzieje się dokładnie to, czego chcieliśmy uniknąć – żeby nie upolityczniać
tej tragedii. Symbolem jest miejsce pochówku. Obawiam się, że jeszcze
przez tygodnie będziemy mieli do czynienia z wykorzystywaniem przez część
sceny politycznej tej sytuacji”.
Aleksander Jerzy Wieczorkowski (były dziennikarz m.in. Radia Wolna
Europa), Studio Opinii, 14 kwietnia:
„Nie zamierzałem przerywać żałobnego milczenia. Zmusił mnie do zabrania
głosu Jarosław Kaczyński. Jego decyzja o pochowaniu pary prezydenckiej na
Wawelu w pobliżu marszałka Józefa Piłsudskiego miała jasny, określony cel.
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że chodziło o zerwanie chwilowego
„zawieszenia broni” między PiS i większością społeczeństwa. Chodziło o
wykazanie, „kto stoi tam, gdzie stało ZOMO”? Jarosław Kaczyński moim
zdaniem stara się urzeczywistnić „teorię wodzostwa w państwie
totalitarnym””.
Wiesław Godzic, medioznawca, „Gazeta Wyborcza Kraków”, 15 kwietnia:
„Jestem przeciwny [pochowaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego naWawelu], bo
nie sposób ważyć zasługi przed pogrzebem. (…) Myślę, że jest to wbrew idei
i intencji prezydenta. On sam był skromnym człowiekiem i sądzę, że nie
chciałby być pochowany na Wawelu. Ta decyzja jest zagrywką polityczną –
nieprzemyślaną i krótkowzroczną. To, co uzyskano przez cztery dni żałoby,
zniweczono działaniem politycznym. (…) Jeśli otoczenie prezydenta i
rodzina podjęły decyzję, że Lech Kaczyński powinien spocząć na Wawelu, to
muszą się liczyć z konsekwencjami, muszą wziąć pod uwagę sprzeciw części
społeczeństwa. Za protesty dotyczące pochówku prezydenta na Wawelu
obarczam winą tych, którzy podjęli taką decyzję. Odbieram to jako początek
walki politycznej, a nie wpisanie się w piękny obraz”.
Prof. Jan Hartman, bioetyk Collegium Medicum UJ, „Gazeta Wyborcza Kraków”,
15 kwietnia:
„Z przykrością muszę ocenić wybór Jarosława Kaczyńskiego jako wysoce
niefortunny. Dla każdego człowieka było oczywiste, że będzie to
kontrowersyjna decyzja i spotka się z wrzeniem społecznym. Brat tragicznie
zmarłego prezydenta sam doprowadził w ten sposób do pęknięcia jedności
narodowej, której doświadczyliśmy w ciągu ostatnich kilku dni. Prezes PiS
zdecydował się najwyraźniej na ruch polityczny i wizerunkowy”.
Piotr Pacewicz, Wyborcza.pl, 15 kwietnia:
„Ostatecznym dowodem, że Lech Kaczyński był mężem stanu najwyższej rangi,
który dopełnił swą biografię, składając ofiarę w Katyniu, jest decyzja, by
pochować Go wraz z Marią Kaczyńską u boku marszałka Piłsudskiego na
Wawelu. W atmosferze największej celebry, na jaką stać Rzeczpospolitą. Ten
akt nastąpi, zanim wyjaśnimy okoliczności katastrofy, bez debaty o
zasługach Prezydenta. Sprawa jest delikatna, bo domyślamy się, że stoi za
tym autentyczne uczucie braterskie Jarosława Kaczyńskiego. Ale jak by nie
były czyste motywy, decyzja jest zła”.
Tomasz Nałęcz, wywiad dla Money.pl, 15 kwietnia:
„Decyzja o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego w wawelskiej krypcie to część
kampanii. Świadczą o tym choćby kontrowersje, które ta decyzja wzbudziła.
Podniosły się ostre głosy oburzenia. Do tej pory nic nie zakłócało żałoby.
Kontrowersyjny wybór rodziny zburzył ten spokój. To moim zdaniem duży błąd
i zła decyzja”.
Blog Azraela Kubackiego, 16 kwietnia:
„Mit musi zacząć się dziś, jutro, wraz z pogrzebem. I nie jest
przypadkiem, że pojawił się pomysł pochówku w kryptach wawelskich, nie
jest również przypadkiem, że nie można od trzech dni ustalić, kto za tą
decyzją stoi, kto tak naprawdę zaprzągł ciało prezydenta i jego żony do
politycznej kampanii… prawdopodobnie jego brata”.
Krzysztof Jasiński, dyrektor krakowskiego Teatru STU, Nasze Miasto.pl, 15
kwietnia:
„Decyzja o pochówku jest polityczna. Komentatorzy nie mają odwagi. Boją
się powiedzieć, że to Jarosław Kaczyński podjął decyzję o pochowaniu brata
na Wawelu”.
+++
„Daily Telegraph”, 14 kwietnia:
„Krakowski kardynał Stanisław Dziwisz przystał na prośbę rodziny
Kaczyńskich, by para prezydencka została pochowana w katedrze na Wawelu”.
„The Guardian”, 14 kwietnia:
„Kardynał Stanisław Dziwisz ogłosił, że Lech Kaczyński i jego żona zostaną
w niedzielę pochowani na Wawelu, na prośbę brata bliźniaka prezydenta,
Jarosława, kierującego główną partią opozycyjną, oraz innych członków
rodziny”.
„The Independent”, 14 kwietnia
Miejsce pochówku zostało wybrane przez rodzinę zmarłego prezydenta przy
akceptacji Kościoła katolickiego. Według nieoficjalnych informacji
Jarosław Kaczyński, jeszcze bardziej prawicowy od swojego brata, podjął
decyzję o miejscu spoczynku prezydenta, by wzmocnić swoją pozycję przed
wyborami”.
„The Irish Times”, 14 kwietnia:
„Lech Kaczyński zostanie pochowany w niedzielę w krakowskiej katedrze na
Wawelu (…). Decyzję w tej sprawie podjął brat bliźniak prezydenta,
Jarosław”.
„Süddeutsche Zeitung”, 14 kwietnia:
To ogromny zaszczyt dla Krakowa – cieszył się kard. Stanisław Dziwisz,
arcybiskup dawnej stolicy Polski, gdy Jarosław Kaczyński podjął decyzję o
pochowaniu zmarłego brata i jego żony Marii w katedrze wawelskiej”.
„Le Figaro”, 15 kwietnia:
„Wielu obserwatorów widzi w tym [decyzji o pogrzebie na Wawelu] kalkulację
polityczną. Podejrzewają, że otoczenie zmarłego prezydenta naciskało na
kardynała Dziwisza, by ten zgodził się przyjąć szczątki prezydenta
Kaczyńskiego na Wawelu. „Otoczenie” jest oczywiście eufemizmem – chodzi o
Jarosława Kaczyńskiego, brata bliźniaka Lecha, znanego ze swojego
strategicznego zmysłu politycznego”.
„La Vanguardia”, 15 kwietnia:
Prezydent Kaczyński i jego żona zostaną pochowani w katedrze królewskiej
na Wawelu. W sposób niezrozumiały ta pospieszna, nagła i arbitralna
decyzja została podjęta przez krakowskiego metropolitę kardynała
Stanisława Dziwisza i otoczenie polityczne brata tragicznie zmarłego
prezydenta, Jarosława Kaczyńskiego. Wielka debata narodowa o stosowności
pochowania głowy państwa w owej katedrze, która przetoczyła się przez
wszystkie media, nie zmusiła ich do zmiany decyzji. Lech Kaczyński,
prezydent o wyraźnych sympatiach partyjnych i budzący kontrowersje,
zostanie namaszczony jako bohater narodowy mimo sprzeciwu wielu wybitnych
osobistości”.
Pisarka Magdalena Tulli w wywiadzie dla austriackiego „Der Standard”, 16
kwietnia:
„Według pogłosek inicjatywa w sprawie pochówku na Wawelu wyszła ze sztabu
wyborczego (sic!) Kaczyńskich. Oznacza to, że Jarosław Kaczyński wystąpi
zamiast swojego brata w czerwcowych wyborach prezydenckich. Brat bliźniak
w panteonie polskich świętych będzie w takiej sytuacji bardzo przydatny”.
+++
I ostatni cytat, który zamieszczam tutaj gwoli sprawiedliwości:
Tomasz Lis, Radio TOK FM, 16 kwietnia:
„Chcę coś powiedzieć bardzo kategorycznie, a na fundamencie tych
wątpliwości budowane są pewne teorie. Pomysł z Wawelem, i mówię to z
absolutną kategorycznością, nie był pomysłem Jarosława Kaczyńskiego ani
jego rodziny. I niegodne, i niesmaczne było zrzucanie tego pomysłu czy na
niego, czy na marszałka Komorowskiego”.
+++
Ulubieni dziennikarze i komentatorzy salonu zerwali żałobę narodową, by
oddać się swej ulubionej rozrywce: opluwaniu Jarosława Kaczyńskiego.
Medialne kłamstwo w sprawie pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu
przybrało formę śniegowej kuli. Żal mi tych, którzy ją utoczyli.”
Kminek ma rację w pewnej kwestii – analizując zachowania dziennikarzy od momentu katastrofy w Smoleńsku: pomijając nazwiska i nazwy redakcji) jeśli Pan X dotychczas atakujący prezydencką parę, nagle wylewa łzy wzruszenia i opowiada, jacy byli wspaniali, to coś jest nie tak. Bo albo Pan X nie był obiektywny dotychczas i przekazywał nam skrzywiony przez niego celowo obraz rzeczywistości, za co sam powinien się zwolnić. Albo też Pan X był dotychczas tak beznadziejnym dziennikarzem, że nie potrafił samodzielnie dociec prawdy, ulegając manipulacjom zewnętrznym. W obu przypadkach najlepszym rozwiązaniem byłaby samodyskwalifikacja.
[Dla zwolenników parytetu – Pana X możemy zastąpić Panią Y]
@Hegemonie, mnie też zaskakuje liczba … „werbalnych zaklinań rzeczywistości” u kminka ale jakie znaczenie ma to, gdzie kto mieszka?
kminek.
Jak czytam Twoje sformułowania typu :
„Po co tacy ludzie jak WY w ogole wychodziliscie z PRL i tego ukladu Warszawskiego. Po co wlasciwie zyjecie w PL? Nie lepiej bylo by wam tam, gdzies nad Wolga?”
zaczynam się zastanawiać jaki masz interes w tym by dzielić Polaków na „my” i „wy” ?
Czyżby Twój pogląd w tym temacie był jedynie słuszny a reszta to „banda idiotów” niegodna miana Polaków?
P.S.
A tak na marginesie.
Żyjesz, mieszkasz i pracujesz w PL ?
@Kminku,
„cadyki z GW”? Zaczynam myśleć o Tobie z troską.
Podpisz tez petycje pod dzialalnoscia dziennikarska Lisa i Olejnikowej. Żakowskiego i tej pseudointeligenckiej grupy durniow z radia TOK FM. W zasadzie mozesz dorzucic cala GW. …Jesli juz mamy oprotestowywac dzialalnosci nie pasujacych nam dzienniarzy – którzy zajmuja sie kreowaniem rzeczywistosci prasowej na potrzeby ODPOWIEDNIEJ BIZNESOWO i IDEOLOGICZNIE ekipy politycznej.
@Jaga – Oho, zaczynamy Polską Zjednoczoną Partie Rusofili. Tylko Rosja nas kocha. Ta delegacja leciała własnie podziekowac za odwieczna milosc Ruskow do Polakow. Kazdy normalny dziennikarz w przypadku takiej katastfory ma obowiazek ZADAC PYTANIE o mozliwosc zamachu. W czasach TERRORYZMU i takiej a nie innej GEOPOLITYKI. Jesli nie zadaje – znaczy ze jest idiota, albo pieprzonym funkcjonariuszem. Jak cadyki z GW, ktorzy mieli pretensje do dziennikarzy Wiadomosci za to ze ujawnili fakt, wkrecania zarowek w puste oprawy swiatel podejscia. Bo przeciez wiadomo, ze to Kaczynski NACISKAL. Po co tacy ludzie jak WY w ogole wychodziliscie z PRL i tego ukladu Warszawskiego. Po co wlasciwie zyjecie w PL? Nie lepiej bylo by wam tam, gdzies nad Wolga? Gdzie jak widac, wiezy krwi was nieodmiennie ciagna?
Dziwne to wszystko….zastanawiam się…MATRIX? NASZ DZIENNIK twierdzi, że ktoś sfałszował odczyty urządzeń pokładowych Tupolewa.Kto Putin,Tusk,Obama?
Pośpieszalski szaleje wraz Macierewiczem…a my? W oszolomstwie medialnym tkwimy…
To, dlaczego ma nie wlozyc swoich „5 gr” PR…?
A swoją drogą, kto chce niech podpisze petycję przeciw dzialaności publicystycznej Jana P….warto,by w taki sposob nie rozmawiac…..
http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=5227