Przepraszam bardzo czytelników strony bobrzanie.pl, którzy komentowali zamieszczoną tutaj zajawkę tekstu. Musiałem ją usunąć z przyczyn niezależnych ode mnie. Postaram się, aby więcej takie sytuacje nie miały miejsca.
Poniższe komentarze odnoszą się do usuniętej zajawki do tekstu i do samego tekstu.
Kategorie:
adminowe
Oby królowie nie wyrzekli nigdy : „Spieprzaj, dziadu!”…
Gdy chce sie Wam czytać zwierzenia Pana P., co myśli o katastrofie, a przy okazji powtarza kłamliwe bzdety polskojęzycznych mediów panoszących się w Polsce, to rownie taktownie Zapytajcie Pana Reżysera większości filmów nakręconych w Polsce, mającego wiedzę o stosowności pochówku w narodowych nekropoliach: Jakby w castingu do roli zakwalifikował gościa o twarzy pomidorowo, buraczanej, szybciej mówiącego niż myślącego – do tego drewnianym głosem. – Jestem pewien, że byłaby to rola wiecznie nawalonego gorzałą kolejarza, na zawsze kojarzącego się z wrotami do stodoły.
Zawsze na argumenty jedenej strony mozna znalezc mniej lub bardziej zasadne kontrargumenty. „Postepowosc” à la Boy staje sie jakims intelektualnym kanonem. Musze przyznac, ze bycie Boyem 40-60 lat temu wymagalo publicznego formatu, jednakze bycie „Boyem” szescdziesiat lat po Boyu jest juz tylko moralna i intelktualna latwizna, ocierajaca sie o cynizm. Podsczypywanie i wysmiewanie sie z pewnych wartosci staje sie miara wyzwolenia i nonkonformizmu. Pozwala, i to gratis, przywdziac toge tolerancyjnego humansity oraz swiatlego liberala. Autor „Trza pogadac…”, inaczej , ludzie tej szkoly myslenia nie poszukuja prawdy, ale szukaja uzasdnienia dla swoich zawsze slusznych pogladow. Sadze, ze Autor chetnie posadzilby Michnika i Milosza na lawie oskarzonych za sprzyjanie silom ciemngrodu.
Autorowi gwoli refleksji życzę zdrowia: Oby żył długo, oby zrozumiał, świat, ludzi, a przede wszystkim lepiej poznał siebie samego.
Jacku, dziękuję Ci za ten genialny w swej prostocie tekst. To ZDROWA odskocznia po tych wszystkich wojnach toczonych na rozmaitych forach. Zauważenie zwykłego człowieka w człowieku analizowanym przez media, wywyższanym lub poniżanym, w zależności od kontekstu i poglądów interlokutorów.
I cieszę się, że Bernard podał chociaż jego fragment – bo warto, by poznało go jak najwięcej osób.