Chełmońskiego było lato. Babie. I pędzla. Moja wiosna – chyba szkła. W każdym razie ze szkła chyba było pite. Choć może z plastiku.
Chełmońskiego było lato. Babie. I pędzla. Moja wiosna – chyba szkła. W każdym razie ze szkła chyba było pite. Choć może z plastiku.