Uwielbiam, kiedy ktoś chcąc mnie obrazić rzuca w moim kierunku „rudy”… jak by to była jakaś obelga. Najczęściej jest to po prostu koronny dowód braku jakichkolwiek argumentów… Do napisania tego tekstu zainspirował mnie redaktor tej strony… oraz moi liczni fani, zebrani w „fanklubie rudego jegomościa”, działającym dla niepoznaki na portalu Moje Kompleksy.
Skład klubu stanowi tajemnicę, ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wciąż się rozszerza. Lub też rośnie inwencja „starych” klubowiczów w wymyślaniu sobie coraz to nowych nicków. W temacie założonym nie tak dawno na tym portalu, zupełnie incognito, przez jedną z moich największych fanek, obok niezwykle wymyślnych epitetów rzucanych w moją stronę, takich jak „pseduowielozawodowiec” (strach się bać), „prezio” (tfu… prawie jak pedzio), pojawia się również moje ulubione „rudy”.
Ktoś nazywający siebie sympatykiem Via Masonica, wspomina o powszechnie znanej korelacji „rude=fałszywe”. Korelacja owa nie wymaga empirycznej rewizji – każdy przecież wie, że są tzw. „prawdy objawione”, które to a priori winniśmy przyjmować… i basta.
Nie ukrywam – przechodziłem taki okres, mając 12 czy 13 lat, kiedy powszechnie i publicznie twierdziłem, że to co mam na głowie to w rzeczywistości nic innego jak „ciemny blond”… tylko w tym podłym świetle wydaje się inaczej. Szybko mi to jednak przeszło – przyznam, że w znacznej mierze dzięki osobom, które wspomnianą „obelgą” chciały mi zrobić krzywdę. Czasem proces pozbywania się kompleksu potrzebuje odpowiedniego akceleratora. Ja od losu dostałem takich akceleratorów aż nadto… a kompleks zamienił się płynnie w powód do dumy.
Dla mnie „rudy” w dyskusji sieciowej oznacza kompletną kapitulację, brak kolejnego (a czasem jakiegokolwiek) argumentu. To odpowiednik realnego krzyku czy biblijnego „zgrzytania zębami”. To tekst na poziomie śmiania się z czyjegoś głosu, wzrostu czy nazwiska, że wspomnę jedynie istotny przykład „łobłudnego Łętowskiego”.
Skąd się wzięły rasistowskie uprzedzenia wobec moich rudych współbraci? Pamiętacie tego gościa z 99 roku? Paul Scholes mu było.
To właśnie ów dżentelmen strzelił naszej reprezentacji trzy bramki (w tym jedną ręką) podczas eliminacji do ME. Nie dość, że rudy, to jeszcze fałszywiec, oszust i cham. Nie wiem, co Paul powiedziałby polskiemu piłkarzowi, który w bezsilnej złości nazwałby go „rudzielcem”. Być może rzuciłby jedynie krótkie i dosadne „in your face!”? Ja bym tak zrobił.