O tym, że Vancouver nazywają Vansterdamem opowiedział mi pewien Rosjanin zafascynowany tutejszym liberalnym podejściem do tak zwanych miękkich narkotyków. I o takie właśnie holenderskie konteksty chodzi w parafrazie nazwy miasta. No bo faktycznie, trawa tu tańsza niż wódka piwo czy papierosy, kupić w sumie łatwiej i chować się z tym nie trzeba. Ponadto mieszkańcy raz do roku organizują sobie wielkie palenie przypominające festyn a znalezienie w internecie reklamy „Kup legalnie marihuanę” nie jest trudne.
Tyle, że dla mnie ten Vansterdam to woda. Wszechobecna. Ocean wdarł się w ląd w środku miasta, a właściwie miasto rozłożyło się nad tym wdarciem. Rzeki, dopływy, odpływy, stocznie, porty, przystanie, resztka okrętu ciętego na żyletki, wodne promy i taksówki, mosty podnoszone , zwodzone i obracane tak, aby mogły przepuścić statek i stateczki będące takim samym elementem komunikacji miejskiej jak taksówki czy autobusy.
Mijając w nocy seabusem wielki statek wpływający niemal do miasta ma się poczucie, że ten ocean jest za rogiem. Ten ocean jest za rogiem.
Ta ostatnia to faktycznie jak z paraglajtu.
Dorzuciłem kilka nowych, gdyby ktoś był zainteresowany.
Nie paralotnią, tylko rowerkiem. Po mostach. Ostatnio po tym latam: http://images.google.com/imgres?imgurl=http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/dd/Ironworkers_Memorial_Bridge_Vancouver_BC.jpg&imgrefurl=http://fr.wikipedia.org/wiki/Fichier:Ironworkers_Memorial_Bridge_Vancouver_BC.jpg&usg=__Hdl6Yz4VljbAt2xWQ3fMkqQH618=&h=424&w=800&sz=189&hl=pl&start=1&sig2=NYZGB1A0LZXHG3Q-yNoxxw&um=1&itbs=1&tbnid=bOiO4VYdGoKvlM:&tbnh=76&tbnw=143&prev=/images%3Fq%3Dmemorial%2Bbridge%2Bvancouver%26um%3D1%26hl%3Dpl%26client%3Dopera%26sa%3DN%26rls%3Dpl%26tbs%3Disch:1&ei=VzCnS7qDOJXUtQPG-5TUAg
A to jakąś paralotnią latałeś?
Dzięki, sukcesywnie dorzucam coś morskiego kiedy ustrzelę.
Patrząc na zdjęcie z lotu ptaka, wszystko co Bernard napisał o cenie trawy wydaje się prawdą ;-).
Świetne foty.