Znacie reklamę Avivy, tę z agentem siedzącym w domu u swojej klientki, krzątającej się po kuchni i gromadką dzieciaków, robiących mu psikusy ?
Tam coś takiego leci na końcu:
Tylko wie pan co, panie Jarku, mam taki mały problem. Chodzi o to, że ja teraz muszę wyjść na chwilę i nie bardzo mam z kim dzieci zostawić. Może pan by je mógł przypilnować, dosłownie chwileczkę. Przecież te całe formalności u was to pikuś.
Na to mój syn:
A jeśli to pedofil ?
Ja przyznaję, w ogóle nie wiem, o co chodzi w tej reklamie.