gru 8, 2009
3109 Wyświetleń
1 0

Suspens szlag trafił

Napisany przez

Żmija

Człowiek tak na coś czeka, zaraz się wydarzy, już sobie prawie człowiek popuścił, już prawie tuż, tuż, już się dziać zacznie, a tu dupa.

Afganistan. Od wieków wojenna arena. Afganistan chciały zagarnąć różne plemiona, Anglicy, Rosjanie, teraz w szale czynienia dobra i wyzwalania, za wolność naszą i waszą – zjednoczone siły militarne. A to wielka lipa, ten międzynarodowy humanitaryzm i filantropia. Afgańska ziemia kryje rzadko spotykane na świecie złoża drogocennych kamieni, minerałów, ropy naftowej i wszelkiego dóbr. I o to toczy się walka od wieków.

Ale wszystkiego pilnuje złota żmija o żółtych oczach siedząca na kupie skarbów. Co rusz wpada jej w żółte oko jakiś okupacyjny wojak. Wpada i przepada. I o tym właśnie jest Żmija.


Czytam głównie w kiblu, bo tam najlepsze światło. Być może niewygodna po kilku spędzonych na lekturze godzinach pozycja ogranicza zdolność percepcji, ale nie. Inne książki Sapkowskiego też czytałam w toalecie, bo jakoś tak się składało, że gdzie bym nie mieszkała, światło tam zawsze najlepsze było. I te książki podobały mi się niezmiernie. To rarytasy.

Oczywiście to subiektywna opinia, ale humor Sapkowskiego sprawia, że nie raz i nie dwa zdarzało mi się popłakać ze śmiechu. Żmija ma klimat. Się czeka na coś, co znając Sapkowskiego powinno się w akcji wydarzyć, ale się nie wydarza. Od początku akcja wlecze się, ale klimat jest. I wlecze się, a że książeczka niezbyt jest gruba, wlecze się aż za jej połowę, przy zachowaniu klimatu tajemniczości. A po połowie, nagle przyspiesza, jakby sam autor miał dosyć tego rozwlekania, postanowił skończyć pisać, bo mu się już odechciało, albo do głowy przyszedł inny pomysł.

Tak robią doceniani finansowo pisarze w Stanach. Tacy z nagrodami literackimi i recenzjami różnych takich z Times’a. Wydawnictwo zamawia książkę. Umawiają się na określoną liczbę stron. Autor dostaje dwa miliony baksów zaliczki. I pisze. W połowie stwierdza, że do wypełnienia zobowiązania wystarczy zapisać jeszcze 50 kartek i dość. Wałkowana przez rozdziały tajemnicza zagadka rozwiązuje się w trzy strony. Suspens szlag trafił.
Po lekturze czuję się rozczarowana, bo było mi dane poznać lepszego Sapkowskiego. Moim zdaniem zaliczył zjazd formy. Wszystko mija, nawet najdłuższa Żmija. Chociaż klimat był.

Żelazny Karzeł Wasyl

———————————————————————–

„Żmija”, Andrzej Sapkowski, SuperNOWA , Październik 2009
Tagi artykułu:
· ·
Kategorie:
recenzje

Komentarze do Suspens szlag trafił

  • Bernard :)
    Jeżeli przyznasz, że Twoje „188 dni i nocy” zostało „popełnione” w toalecie, to może zmienię zdanie :)
    Pozdrawiam

    Hegemon 10/12/2009 14:58 Odpowiedz
  • @Hegemonie,
    czasem tych samych słów używa się w różnych znaczeniach…
    naprawdę uważasz, że od tego w jakim miejscu coś czytamy zależy to czy mamy prawo mówić o lekturze?
    I co? recenzja pisana w pociągu, czy przy biurku będzie lepsza od tej napisanej w toalecie?

    Bernard 09/12/2009 21:45 Odpowiedz
  • Myślisz, Hegemon, że przez wzgląd na postać autora nie powinno się używać wyrażeń?
    No, może masz rację… Jednakowoż książka słaba.
    :)

    Althea 09/12/2009 21:05 Odpowiedz
  • Kobieto – żelazny karle :)
    Jeżeli w takim miejscu „czytasz” książki, to zaprawdę daruj sobie pisania ich recenzji !
    Może i nie jestem fanem twórczości Sapkowskiego ( przynajmniej tej związanej z fantasy ) ale trylogia historyczna „Boży bojownicy” coś w sobie miała !
    I może „Żmija” jest do kitu, ale nie musisz przy okazji „popuszczać” „dupy” !
    P.S.
    Dziwię się Bernard, że akurat słowo „sraj” w komentarzu użytkownika blogu wzbudziło Twój niesmak, jeżeli „puszczasz” zbliżone słownictwo w pseudorecenzji.
    Pozdrawiam

    Hegemon 09/12/2009 20:31 Odpowiedz
  • Hmm, ciekawe miejsce na czytanie.:) Ale rzeczywiście, tam człowiek ma spokój;)
    Recenzja taka sobie, ale nie można oczekiwać więcej, jeśli dotyczy takiej słabej – moim zdaniem – książki:( Sapkowski – nie Sapkowski spadł mocno z formy.
    Pozdrawiam autorkę recenzji:)

    Althea 09/12/2009 17:56 Odpowiedz
  • Recenzja jest bardzo subiektywna, ale o to chodzi w recenzji:)
    Żmiję kupiłam, przeczytałam i mam bardzo podobne odczucia. Znałam AS-a i miałam pełne zaufanie. Niestety. Moje zaufanie zostało zawiedzione. Zdania soczyste, zgrabne, jakość Sapkowskiego. Niestety fabuły brak. Szkoda:(
    PS. Pozdrawiam autorkę, miło zobaczyć kogoś nowego.

    Hanna 09/12/2009 14:43 Odpowiedz
  • fajnie,
    ale jak przy zamkniętym sedesie to się ciężko potem doczyścić….. :))
    (to taki żarcik na rozchmurzenie tego ponurego dnia)

    frodo 09/12/2009 11:36 Odpowiedz
  • Jeśli czytasz, Wasylu, siedząc na zamkniętym sedesie, to już subkultura! Nowy trend w czytelnictwie: recenzja przy zamkniętym pinhole. Ja pier…dole!

    bnautka 09/12/2009 11:29 Odpowiedz
  • Dla Twojej wiadomości, przemiły kolego, czytam przy zamkniętym sedesie.

    Wasyl 09/12/2009 10:43 Odpowiedz
  • qumenucośtam,
    a bez słówka „sraj” to by się nie dało?

    Bernard 09/12/2009 10:37 Odpowiedz
  • Karzeł! Ty lepiej w tym kiblu sraj, a nie czytaj. Twoje znawstwo, jak robią to w Stanach, powala.

    qmenuauto 09/12/2009 00:41 Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

The maximum upload file size: 32 MB. You can upload: image, video, other. Links to YouTube, Facebook, Twitter and other services inserted in the comment text will be automatically embedded. Drop file here

Bobrzanie.pl
pl_PLPolish