Mową ludzi prostych wyrażam co bliskie,
po cerkiewny śpiew diaka w skrzypie kół furmanek,
ruczaj ożywiony ślepi żywym srebrem,
po szablę stępioną gdzie zaległ powstaniec.
Bywa zieleń zdrowsza,taka mowa bez kaszlu,
z tablicą u szosy,,Uwaga gołoledź”
zatem bez umiaru, całą ziemią smutnie
szeleści nostalgia i brzęczy w kantorze.
Na muldach i dołkach wracają instynkty,
z pisaniem serdeczną i pluciem raz dziennie,
z przepuszczaniem słabszych drogą pożarową,
gdzie się żywcem spaliły dwa zbłąkane łabędzie.
Sprawiedliwość wątpliwa bladym okiem żarówki
rewiduje mrok kątów pod ślubnym portretem,
stygnie dusza w żelazku, dziewczęta jak wczoraj,
ojczyzna bez zmian, więc znam tę kobietę.