Kanadyjski korespondent internetowego nietabloidu bobrzanie.pl, Jacek Pałka, w bieżącym wydaniu Polityki pisze o kanadyjskich przygotowaniach do Olimpiady. Zapraszamy do lektury Polityki. Tygodnik w każdym kiosku w cenie 5 zł. Poniżej fragment tekstu, który warto przeczytać.
To najdłuższa podróż olimpijskiego ognia w historii zimowych igrzysk, a znicz wędrował będzie drogą morską i powietrzną, przy użyciu koni, skuterów śnieżnych oraz… psich zaprzęgów. Pośród uczestników sztafety nie zabraknie słynnych osobistości i gwiazd takich jak Shania Twain, a najbardziej osobliwym miejscem, w którym zapłonie olimpijski znicz ma być stacja arktyczna Nunavut, najdalej wysunięta na północ zamieszkała część świata. Ale po kolei.
22 października w greckiej Olimpii zapłonął olimpijski znicz zimowych igrzysk Vancouver 2010. Reprezentant kraju w slalomie gigancie, 31-letni Vasisilis Dimitriadis odebrał pochodnię od aktorki Marii Nafpliotou (pełniącej funkcję Wielkiej Kapłanki), by jako pierwszy uczestnik tej niecodziennej sztafety opuścić stadion i zainaugurować ośmiodniową podróż olimpijskiego ognia przez terytorium Grecji.
W ostatnim dniu października znicz został przekazany władzom Kanady, by nazajutrz dotrzeć do stolicy Brytyjskiej Kolumbii – Victorii. Tam rozpoczęła się 106-dniowa sztafeta, w której udział weźmie 12.000 Kanadyjczyków różnych ras, wieku i pozycji społecznej oraz zawodowej.
- Nikomu nie odmówiliśmy udziału w tej niezwykłej sztafecie – mówi Brian Selzer z komitetu olimpijskiego. – Każdy, kto odpowiedział na nasze zaproszenie, weźmie udział w tym niezwykłym zdarzeniu, choćby nawet udział ten miał być czysto symboliczny…
(Ciąg dalszy w tygodniku Polityka 45/2009 na stronie 99.)
Jacek Pałka jest bolesławianinem, autorem popularnego cyklu książek o Panu Bazylku. Na bobrzanie.pl debiutował tym tekstem.