Nie minął nawet miesiąc od publikacji mojego inauguracyjnego tekstu w serwisie Bobrzanie.pl, w którym opisałem kartograficzne cuda, jakie przytrafiły się oddanemu w końcu, po rocznym opóźnieniu odcinkowi autostrady A4 Krzywa-Jędrzychowice – a ja przynudzę znowu o cyfrowych mapach i dwupasmówce.
Przypomnę – niemiecki ADAC na swoich mapach, ulokował drogę na południe od miasta, gdzieś w okolicach Suszek i dalej Nowogrodźca, zaś państwowa Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i (troszku)Autostrad – w ogóle nie stwierdziła istnienia nowej trasy.
Co się zmieniło przez ostatnie trzy tygodnie?
- Niemcy zaktualizowali swoje mapy i mamy już pełną funkcjonalność nawigacyjną ich planera podróży (dwa poniższe zrzuty ekranu z 15.10.09)
- Polacy z Generalnej Dyrekcji nie stwierdzili obecności nowego odcinka A4 nadal (trzeci z załączonych ekranów – na końcu tekstu).
na mapce powyżej: odcinek Chojnów Zgorzelec – wariant szybki po A4
Obserwuję tempo prac, które mam nadzieję przyspieszy w najbliższych tygodniach, gdyż po odwołaniu nadgorliwego szefa CBA i obsadzenia go odpowiedzialnym człowiekiem pozbawionym poglądów politycznych, będzie już można przelać paręset tysięcy złotych na właściwe konta – nie narażając się na ryzyko zdyskredytowania autorytetu takiego czy innego urzędu. Także na 100% mapa powinna zostać zaktualizowana przed, tak dla nas wszystkich ważnym, piłkarskim świętem w 2012 roku.
Ja jednak dziś o czym innym. Uruchomienie nowej autostrady wywoływało wśród społeczności lokalnej – sprzeczne emocje. Nadzieję z jednej strony i obawę z drugiej. Nadzieja związana była z odblokowaniem w końcu, zakorkowanego totalnie przez przewalający się tranzyt ciężarowy miasta. Obawa dotyczyła spadku obrotów w lokalnych firmach, których funkcjonowanie bazuje na pieniądzach pozostawianych przez kierowców podążających na wschód i zachód krajową „czwórką” – która, bez wątpienia na terenie samego powiatu bolesławieckiego była żyłą złota – choćby tylko dla samych właścicieli stacji paliw, które w Bolesławcu znajdują się przy każdym większym skrzyżowaniu. Do tego dochodzą restauratorzy i branża hotelarska, sprzedawcy ceramiki bolesławieckiej, gipsowych figur żab, królewien i krasnali, sklepy spożywcze, a także oferenci szerokiego wachlarza usług związanych z motoryzacją.
Źródło wyschło?
Pierwsze kilka dni po uruchomieniu nowego odcinka A4 przyniosło widoczną różnicę w natężeniu ruchu na miejskiej „obwodnicy”. Korki zniknęły. Nie natkniemy się już na sytuację, aby któreś z wyposażonych w sygnalizację świetlną skrzyżowanie brać na dwie „raty”. Wczesnym latem pokonanie dystansu od ronda wschodniego do zachodniego zajmowało nierzadko 15-20 minut. Jednak… zawiedli się z pewnością Ci, którzy pomyśleli, że ruch na miejskiej obwodnicy zaniknie tak drastycznie, że będzie można na Cieszkowskiego posłać dzieci, by pograły w gumę, klasy, albo trenowały kickflipy na deskorolce.
Mniej więcej po 3-4 dniach na ulice miasta znów powrócił ruch i ciężarówki. Oczywiście – nie jest już to co było, jednak liczba ciężarowców na obwodnicy jest na tyle duża, że prowokuje do zadania pytania: panowie – co wy tu robicie?.
Oszczędzamy!
Istnieją trzy podstawowe powody dla których tirowcy jadą przez miasto.
- Na A4 od węzła Krzywa do Jędrzychowic – nie ma punktów gastronomicznych ani stacji paliw.
- Trasa od skrzyżowania pod „Kogutem” do granicy jest o 4 km dłuższa (w obie strony to już 8 km)
- Na trasie od Koguta przez BC – jest mnóstwo okazji do opylenia oszczędności.
Punkt numer 1 nie wymaga żadnych wyjaśnień. Dwa pozostałe – owszem.
Załadowany TIR latający na trasach międzynarodowych tankuje jednorazowo nawet 1600 L ropy, a spala na 100 km od 30 do 45 L. Odpowiednia technika jazdy (np. bliziutko – na osi partnera z drugiej ciężarówy) + korzystne warunki atmosferyczne pozwalają zaoszczędzić i 10% paliwa, więc zakupienie od tych typków 100L – nie stanowi żadnego problemu. Następnie oszczędności są ogłaszane poprzez radio CB – a chętnych, zwykle użytkowników samochodów osobowych – nie brakuje. Sam znam kilku rzetelnych obywateli – którzy szczerze błogosławią temu procederowi.
To w końcu Polska. Tu ludzie chcą żyć. Lepiej.
na mapce powyżej: odcinek Chojnów Zgorzelec – wariant przez Bolesławiec krajową „czwórką”
Pomiędzy Okmianami a Bolesławcem – są też (kto często jeździ i słucha CB – to wie) stali i pewni odbiorcy spuszczanej z TIR-ów gnojóweczki. Litr kradzionego paliwa kosztuje od 2.0 do 2.5 zł. Dla szczególnie oszczędnych więc – 8 km dystansu + mnóstwo miejsc do opylenia urobku to wystarczający powód, aby nie jechać przez nową A4.
A poza tym – każdy normalny człowiek chce sobie przecież rzucić okiem na miejskie atrakcje (Bunzlauer Sehenswürdigkeiten): wiadukt po renowacji, ulice Asnyka, Miarki czy słynną Staroszkolną przed renowacją (już prawie jak Via Appia), tudzież wreszcie jakąś schetynówkę – która to nieoczekiwanie, z dnia na dzień, nabrała również wartości historycznej.
na mapce GDDKiA odcinek Chojnów Zgorzelec – nowej A4 nadal brak :)