Kiedy rzecznik powiatu, Majka Nowak (na zdjęciu), jest na urlopie, zastępuje ją Jerzy Małachowski, powiatowy ekspert od promocji, który wcześniej pełnił rolę rzecznika. Dzięki temu strona powiatu wypełnia się wykwitami jego twórczości. Nieposkromione zdolności literackie i fotograficzne może poznać każdy. Nie tylko ja doceniam pana Jerzego. Urząd miasta doceni go wkrótce płacąc fakturę na 4880 zł.
Specjalista od promocji wstrząsnął mną kilkakrotnie, kiedy przeszukiwałem stronę powiatu potrzebując ciekawostek z życia samorządu. Znalazłem.
Pewnego dnia z fotoreportażu na stronie starostwa dowiedziałem się na przykład, że zbliża się wiosna.
Innego dnia przeczytałem pasjonujący opis wizyty kominiarza w starostwie. Literackość opisu tej wizyty poraża: „Prawie wszyscy odruchowo szukali guzików w palcie, swetrze czy w marynarce i kogoś w… okularach. Uprzednio pomyślawszy rzecz prosta, jakieś życzenie. Oby się tylko spełniło…”
Całość uzupełniają świetne zdjęcia – polecam.
Kolejna wspaniała publikacja to opis Bolesławca o świcie, o godzinie 7.15, uzupełniony jak zwykle świetnymi zdjęciami i wyrażający zaskoczenie, że zimą o tej porze jest ciemno.
A potem znów wątek kominiarski, bo pan rzecznik wyszedł z okrąglaka i złapał się za guzik.
Pasjonujący w samorządowym serwisie jest materiał o powrocie zimy. Podmiot liryczny tego tekstu nie pozbawia czytelnika nadziei: „Co pewien czas wychodzi jednak słoneczko i roztapia puszysty śnieg. Będzie plucha. Żeby tylko przymrozek nie zamienił naszych ulic w ślizgawice!!!”
Ale zima, jak czytamy na stronie starostwa, ma również dobre strony: „Z zimy najbardziej cieszą się dzieci. Lepienie bałwana, obrzucanie śnieżkami to ulubione zabawy. Ja jednak spotkałem sporą grupę uczniów dokarmiających swoich przyjaciół, bo jak powiedział mi 7-cio letni Marcin, dzielący się swoim śniadaniem. z kaczkami i pięknym łabędziem.. ptakom jest zimno, bo zimne jest powietrze, zimna woda i gdyby tylko mama pozwoliła to przeniósł by wszystkie ptaki ze stawu do domu, bo ma ogromny pokój.. Ptaki to jego przyjaciele… Nic dodać….” (pisownia oryginału)
Całość jest ilustrowana zdjęciami kaczek na wodzie, łabędzi na wodzie itp. Cały czas mówimy o materiałach publikowanych w serwisie samorządu.
Niestety nie udało mi się odnaleźć pięknej fotograficzno – literackiej impresji o ptactwie wzlatującym nad hotelem Piast. A szkoda, oj bardzo.
Trafiłem za to na ciekawy materiał potwierdzający to, że nie tylko mnie zafrapowały newsy na samorządowej stronie – oto ON.
Całkowicie zamiotło mnie jednak dopiero ostatnio, kiedy na stronie starostwa przeczytałem, że Młodzieżowy Dom Kultury ma nowego p.o. derektora, (linki brak, bo błąd poprawiono).
Wyliczając osiągnięcia eksperta od promocji trudno nie wspomnieć pięknej tablicy reklamowej zdobiącej budynek starostwa czy zrobienia z okrąglaka na czas Bolesławieckiego Święta Ceramiki gustownego słupa ogłoszeniowego. Niezapomniany jest również album promocyjny powiatu, który mój znajomy fachowiec od składu takich publikacji nazwał tak, że nawet radnego Nowaka i przewodniczącą rady miasta mógłby zawstydzić.
I nagle z Nowin Jeleniogórskich (Zbigniew Rzońca „Refleks rewolwerowca”, nr 35, 1 września 2009) dowiedziałem się, że również miasto doceniło pana Jerzego. Artykuł o tym, jak to starostwo wybrało drukowany portal jako adresata przelewów na ponad 50 tys. zł (szczegóły wybierania znajdziesz TUTAJ) kończy się pokazaniem, że nie tylko powiat potrafi stosować błyskawiczne zamówienia publiczne. Zbigniew Rzońca pisze, że magistrat jest szybszy od powiatu.
6 lipca o godzinie 19.31 ogłoszono zaproszenie do składania ofert w terminie do 7 lipca. Chodziło o przygotowanie folderów i ulotek reklamujących budowane właśnie Międzynarodowe Centrum Ceramiki, w które prawdopodobnie przeobrazi się Bolesławiecki Ośrodek Kultury.
Wyobrażam sobie troskę prezydenta miasta, aby ofertę złożył ktoś, kto poradzi sobie z taką tematyką, kto ogarnie ogrom inwestycji, ale i będzie umiał współpracować z dyrektorem BOK, Ewą Lijewską. Czasu był bardzo mało, napięcie wielkie. Stres prezydenta był zapewne bardzo podobny do tego, który męczył starostę do czasu, aż okazało się, że nagle powstała gazeta, która spełniła jego wymagania, a jej właściciel jest człowiekiem, na którym można polegać w każdej kampanii wyborczej.
Na szczęście miastu ofertę na foldery i ulotki zdołał złożyć pan Jerzy Małachowski. Ma przygotować dla miasta 5000 ulotek i 1000 folderów, a dostanie za to 4880 zł brutto. Efekty pracy na pewno będą dobre, świetnie zilustrowane i pełne ciekawych tekstów.
P.S.:
Plotki głoszą, że po zmianie dyrektora BOK starostwo powiatowe nabrało dla pana Małachowskiego wewnętrznego fuj i zewnętrznego fe. Władze powiatu ponoć mają podobny stosunek do swojego promocyjnego eksperta. Z żalem więc będziemy musieli pożegnać się z największą atrakcją strony boleslawiec.pl. Wierzymy jednak, że nasz ekspert wypłynie jednak znowu na szerokie wody dzięki pracy dla samorządu miejskiego lub podległych mu jednostek.
_____________________________________________
Jak okazało się po publikacji powyższego tekstu, „derektor” nie jest pomysłem pana Jerzego Małachowskiego i moje kpiny z „derektora” były nietrafione. Bo czymże jest niewyłapanie neologizmu wobec jego stworzenia?