Teraz do Bolesławca nie wjeżdża się od strony Kruszyna, który wygląda dość cywilizowanie, ani od strony Brzeźnika, który też nie budzi odrazy. Teraz wjeżdżamy do miasta z autostrady, czyli od strony Łąki. Wjechałem wyobrażając sobie, że widzę to miasto pierwszy raz. Reakcja? Trzeba uciekać!
Pochylone płoty, reklamy rodem z początku lat dziewięćdziesiątych, zardzewiałe ogrodzenia, nawet tablica z nazwą miasta jest zwyczajnie brudna. Naprawdę wygląda to paskudnie. Na dodatek zjeżdżając z autostrady nie wiemy, że jedziemy w kierunku Bolesławca, bo węzeł Bolesławiec kieruje nas na Jelenią Górę, tak samo jak rondo przy Cieszkowskiego kieruje nie na autostradę, a na Zieloną Górę.
Ktoś na forum bolec.info napisał, że Bolesławiec może stać się Chłodnicą Górską, miasteczkiem z Aut, które po budowie autostrady z turystycznej miejscowości stało się miejscowością upadłą. Przez pierwszy weekend z autostradą obroty na stacjach paliw i w restauracjach spadły nawet o połowę, a i tak na razie trwa sezon urlopowy i prawdziwe tąpnięcie zacznie się we wrześniu.
Wilki, Piasek, ceramiczny kiermasz, glinoludy i nagie piersi umazane gliną chyba nas od losu Chłodnicy Górskiej nie uratują, choć może sprawią, że o mieście będzie głośniej. No i jest coś pocieszającego w tym, że bolesławianki własną piersią bronią swojego miasta przed zapomnieniem. Przychodzi czas, w którym szukając dobrobytu, zamiast nienaturalnego położenia, trzeba wykorzystywać naturalne bogactwa – na razie glinę i piersi.
Poczekaj klika lat. Jak autostrada będzie płatna to znowu Bolesławiec „odżyje” :))
@Bernard – wiesz, jednak na ciągu krajowej „4” prace cały czas jakieś trwały i ta nawierzchnia jest w miarę cywilizowana. Remontowano tę drogę wojewódzką 296 do Godzieszowa ale od strony Lubania – gdzieżby tam w całości – w końcu to chyba jest z 8 km!!! – więc na ostatnie 3 km nie starczyło
W Polsce żyjemy i jeśli nie wymrą te pokolenia sowieckich umysłów do 65 roku włącznie – to nic się tu nie zmieni.
To nie tylko u nas tak wygląda, proponuję jazdę z krajowej czwórki na węzeł w Godzieszowie – tam dopiero jest poligon dla terenówek.
Mamy tu w krystalicznej postaci obraz kretynizmu decydentów krajowych. Albo wojewódzkich. Decydentów – a nie fachowców, bo na stanowiskach decyzyjnych – fachowców w Polsce od dawna niema. Są lojalni działacze i szwagrowie. Piszę krajowych, a nie polskich – bo mam wrażenie, że to sabotażyści, a nie obywatele Polski. Przygotowania do budowy A4 trwały półtorej dekady. Sama budowa właściwa – tak realnie miała startować w 2005 roku. Fizycznie wystartowała w 2007 roku. Od tego czasu NIKT nie wpadł na to – aby wyremontować odcinek drogi wojewódzkiej numer 297 w kierunku zjazdu A4 Łąka – gdy ruch na tej trasie był minimalny. Teraz oczywiście remont rozpocznie się (być może kiedyś), przy PEŁNYM natężeniu ruchu od miasta do wjazdu/zjazdu na pas autostrady.
Przypomnieć warto, że w 2007 roku w urzędzie marszałkowskim dyrektorem departamentu polityki przestrzennej i infrastruktury, z ramienia błogosławionej partii rządzącej – bolesławianin, zdaje się, że nawet swego czasu wiceprezydent miasta.