Przed laty Karol Stasik jako wiceprezydent miasta zasłynął powitaniem artystów ceramików, przyrównując ich zajęcie do najstarszego zawodu świata.Chodziło o to, że Bóg lepił z gliny, a nie o panie negocjowalnego afektu, ale ludzie zrozumieli, co im przyszło na myśl. Potem Karol Stasik postanowił walczyć ze swoim pryncypałem w wyborach i przestał być wiceprezydentem. Potem przestał być kandydatem na prezydenta i został prezesem Zakładów Ceramicznych Bolesławiec. I ironia losu sprawia, że w sobotę jako ceramik, wraz z kolegami dostanie władzę z rąk swojego byłego szefa i przeciwnika Piotra Romana.
Bez walki, bez wyborów, bez kosztów.
Tagi artykułu:
Karol StasikKategorie:
dymki
Bernardzie, ale tylko na dwa dni :-)
KaSta w ogóle słynie z tego, że doprowadził na wysokie poziomy sztukę apolitycznego uprawiania polityki. Swego czasu startując w wyborach samorządowych – jego ugrupowanie, jakieś stowarzyszenie kupców, czy gołodupców – nie pamiętam, głosiło – że „oni są apolityczni”. Odnieśli z resztą sukces. Przychodzi my na myśl – że tak de facto, pod pewnym względem np. qrwy muszą być aseksualne… Obecnie Kasta jest, zdaje się apolitycznym członkiem błogosławionej Partii Miłości. – i znów mam jakieś niezdrowe skojarzenia…