To on w 2007 roku na terenie dzisiejszego węzła Bolesławiec znajdującego się za Łąką obwieścił światu rozpoczęcie inwestycji, która dziś ma się stać wielkim sukcesem wicepremiera Schetyny i ministra Grabarczyka. Otwieranie w tym samym miejscu sprofanowanym już przez PIS jest niedopuszczalne. Z tym sukcesem też zresztą będzie problem, bo jak wieść gminna niesie, przy obecnej sytuacji w KGHM wicepremier nie kwapi się specjalnie do przyjazdu na otwarcie zdając sobie sprawę, że zamiast o wspaniałe autostrady, dziennikarze zaczną pytać o strajk górników. Albo o pieniądze dla wykonawcy inwestycji za roboty dodatkowe wynikające z błędów projektowych.
Otwarcie autostrady nastąpi więc na 99 procent od strony Zgorzelca, choć tam ją kończono, a nie zaczynano. Ot taka logika polityczna.
Choć przecież można otworzyć autostradę pod mostem w Wykrotach, akurat między Bolesławcem a Zgorzelcem. Samorządowców by się pogodziło, a przy okazji miejscowa ludność zrozumiałaby, że po ponad pół roku używania traci najlepszą drogę rowerową w Europie. A gdyby w czasie otwarcia zamknęli przejazd kolejowy w Godzieszowie na krajowej „czwórce”, to i kierowcy z aut stojących w korku mogliby sobie na fetę popatrzeć. A dziennikarze w chwilę później mieliby niezły materiał z linczu.
P.S. I się potwierdziło: KLIKNIJ