Są rzeczy, o których się w cywilizowanych mediach nie informuje.
Nie pisze się o fałszywych alarmach bombowych, bo to zachęca kolejnych kretynów do kolejnych telefonów o bombach. Chyba, że podczas fałszywego alarmu coś się komuś stało, pacjentów trzeba było wyrzucić ze szpitala, odwołano operacje albo złapano głupka telefonującego.
Nie pisze się o samobójstwach, bo są dramaty zbyt prywatne na to, żeby były publiczne.
Kiedy pedofil gwałci dzieci, to nie szuka się tych dzieci i ich matki, żeby tych dzieci nie piętnować w całym mieście lub wsi. Bo niestety zawsze jakiś życzliwy sąsiad albo ktoś z rodziny da się namówić panu redaktorowi na zwierzenia, a nie sztuka go namówić.
Kiedy zgwałcą nieletnią, to można pomyśleć i nie robić jej krzywdy rezygnując z newsa i oglądalności na rzecz zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Bo ofiara w małej wsi może zostać zaszczuta, bo zaraz jakiś debil napisze pod newsem, że sama się prosiła albo coś w tym stylu.
Oczywiście powyższe nie dotyczy tabloidów.